Jest Pani chorzowskim oficerem rowerowym. Wiele osób może się zastanawiać: co to za funkcja? Czym się Pani zajmuje na co dzień, pełniąc swoje oficerskie obowiązki?
Trochę ich jest! Regularnie przemierzam wszystkie ścieżki rowerowe po jakich można jeździć w Chorzowie. Zgłaszam do Urzędu Miasta i Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów wszelkie nieprawidłowości, uszkodzenia, jakie pojawiły się na trasach, powiadamiam o usterkach rowerów, sugeruję co można zmienić lub poprawić... wiele rzeczy podsuwają mi mieszkańcy, z którymi pozostaję w stałym kontakcie. Jestem też na bieżąco w temacie wszystkich rowerowych inwestycji i uczestniczę w konsultacjach, które ich dotyczą. Jako oficer rowerowy uczestniczę także w spotkaniach organizowanych przez Metropolię czy Urząd Marszałkowski, dotyczących rozwoju polityki rowerowej w naszym regionie.
W jaki sposób została Pani namaszczona na tę funkcję?
Jestem prezesem Chorzowskiego Klubu Rowerowego, więc już wcześniej zdarzało mi się zgłaszać różne koncepcje do urzędu miasta, a także współpracować przy ich realizacji. Miasto postanowiło mi więc zaproponować pełnienie takiej funkcji, a ja ją przyjęłam. Stało się to zupełnie naturalnie.
A propos inwestycji, plany władz miasta dotyczące rozbudowy sieci tras rowerowych, wyglądają imponująco. Rzeczywiście możemy się spodziewać, że za kilka lat, bez problemu dotrzemy na rowerze w każdy zakątek Chorzowa?
W mieście cały czas przybywa nam rowerowych inwestycji. Trudno tego nie zauważyć! Niedawno została oddana ścieżka rowerowa zlokalizowana na Placu Hutników. Ogłaszane są kolejne przetargi na te mniejsze i większe trasy rowerowe. Dzięki rozbudowie sieci będzie można przejechać od Chorzowa Batorego, przez Stadion Śląski, aż na Żabie Doły...
Czyli tak naprawdę będzie można przemierzyć Chorzów jednośladem wzdłuż i wszerz?
Właściwie tak. Należy tutaj zaznaczyć, że nie wszędzie może powstać infrastruktura rowerowa. Istnieją miejsca, w których zabudowa jest na tyle zwarta, a chodniki tak wąskie, że jest to niemożliwe, a zamienianie chodników na ciągi pieszo-rowerowe, nie zawsze jest dobrym pomysłem. Wtedy trzeba skorzystać z dróg osiedlowych, parków czy skwerów. Wygodne i bezpieczne trasy, które przebiegają właśnie w takich lokalizacjach, pokazuję mieszkańcom prowadząc wycieczki Chorzowskiego Klubu Rowerowego. Czasem lepiej przesunąć trasę tam, gdzie natężenie ruchu jest mniejsze. Nie trzeba przecież jechać główną ulicą, np. Dąbrowskiego, skoro można bezpieczniej przejechać przez „Osiedle Ruchu”.
Mimo to - tak jak już wcześniej wspomniałam - w mieście prowadzi się obecnie wiele inwestycji drogowych, które oprócz remontu nawierzchni i całej infrastruktury drogowej, przewidują też powstanie tras rowerowych. Mam nadzieję, że już niebawem ruszy kolejna z nich, tym razem na ul. 3 Maja, a fani dwóch kółek zyskają kolejne kilometry ścieżek, które będą mogli przemierzać. W Chorzowie sieć rowerowa jest systematycznie poszerzana, dzięki czemu coraz więcej osób wsiada na jednoślad. Rzuca się to w oczy, kiedy przemierzamy ulice naszego miasta. Niektórzy mieszkańcy zaczęli korzystać z „KajTeroz” codziennie, dojeżdżając rowerem miejskim do pracy, do szkoły, czy na zakupy, a inni robią to okazjonalnie. Powinno nas to cieszyć, zarówno z uwagi na tych pierwszych, jak i drugich. To dobry trend!
Wkrótce minie rok od wprowadzenia Systemu Rowerów Miejskich „KajTeroz”. Możemy już pokusić się o małe podsumowanie.
Wnioski nasuwają się same. Trwający sezon rowerowy pokazał, że system był potrzebny i świetnie się sprawdził. Wcale mnie to nie dziwi! Zapowiedź potencjału „KajTeroz”, tego jak wielkie budzi zainteresowanie, widzieliśmy już jesienią ubiegłego roku. Wówczas udostępniono tylko część przewidzianych pojazdów (ok. 150), a jeździć na nich można było zaledwie kilka tygodni. Już wtedy osiągnięty został pułap ponad 6 tysięcy wypożyczeń! Po przerwie zimowej do naszej dyspozycji oddano 460 rowerów dostępnych na 46 stacjach, a już w maju licznik wzrósł aż do 80 tysięcy wypożyczeń!
Można więc powiedzieć, że Chorzów ogarnęło prawdziwe, rowerowe szaleństwo.
Zdecydowanie! Tak jak już wspominałam, dzięki Kaj Teroz, na rower mogą wsiąść nawet te osoby, które go nie posiadają. Nie każdy ma możliwość trzymania roweru w domu. Nie każdego też na niego stać. Osoby mieszkające np. na czwartym piętrze mogą nie mieć siły lub ochoty na to, żeby znosić go codziennie po schodach. Obecnie wystarczy, że wyjdą z domu i dotrą do najbliższej stacji - co nie powinno zająć więcej niż kilka minut - i wypożyczą rower, na którym dotrą gdziekolwiek zechcą, nawet pod magistrat czy ZUS, jeśli potrzebują załatwić tam jakąś urzędową sprawę. W dodatku jeżeli nie przekroczą limitu 15 minut, nie muszą nic płacić... a nawet jeśli pojadą dłużej, to stawki za wypożyczenie nie są wygórowane. To wszystko zachęca chorzowian do korzystania z roweru miejskiego.
Niestety nie wszyscy dbają o rowery miejskie. Zdarzają się dewastacje, a nawet próby kradzieży.
Przypadków, kiedy ktoś usiłuje sobie przywłaszczyć rower miejski, nie ma zbyt wielu. Te pojazdy są na tyle charakterystyczne, że mało kto jest aż tak zuchwały, by próbować kradzieży. Częściej zdarza się, że są one porzucane, a po jakimś czasie odnajdywane, w czym niejednokrotnie pomagają mieszkańcy, którzy widząc rower miejski pozostawiony bez opieki, zgłaszają nam to. Robią zdjęcia, wysyłają je do serwisu, a dzięki temu rowery szybciej wracają na swoje miejsce – czyli na stację. Większym problemem są dewastacje. Nie wszyscy szanują te pojazdy, a nie jesteśmy w stanie przypilnować wszystkiego. Najczęściej zdarzają się one w przypadku rowerów cargo, którymi bawią się dzieci, nie zważając na to, w co wjeżdżają.
Miejmy nadzieję, że przypadków dewastacji będzie coraz mniej...
Wszystkim powinno zależeć na tym, by te pojazdy służyły nam jak najdłużej. Codziennie jeżdżę na rowerze do pracy i wiem, że jest to zarówno doskonały środek transportu, jak i sposób na aktywny wypoczynek. Istnieją piękne zakątki miasta, które warto odwiedzać podróżując jednośladem. Można nim dojechać w wiele miejsc, w które nie jest tak łatwo dotrzeć samochodem. Wiele z nich pokazuję podczas prowadzonych przeze mnie wycieczek.
Organizujecie jakieś rowerowe wydarzenia dla mieszkańców także w ramach „KajTeroz”?
Pierwsza taka akcja odbyła się wiosną tego roku. Wspólne przejazdy z dodatkowymi atrakcjami będą kontynuowane w kolejnych latach, w ramach Systemu Rowerów Miejskich organizowany będzie co najmniej jeden taki rajd w ciągu roku. Warto także zaglądać regularnie na profile „KajTeroz” na portalach społecznościowych, gdzie co jakiś czas informujemy o przygotowanych przez nas pomniejszych akcjach dla mieszkańców.
Rozmawiał Tomasz Breguła
Napisz komentarz
Komentarze