Przedostatniego dnia roku dyżurny otrzymał zgłoszenie, że w jednym z dyskontów na terenie miasta miała miejsce kradzież alkoholu. Na miejsce skierowani zostali mundurowi z chorzowskiej "jedynki". W trakcie rozmowy z pracownikami sklepu ustalili, że około godziny 15:00 mężczyzna z półki sklepowej zabrał dwie butelki alkoholu i minąwszy linię kas, nie zamierzając płacić za niego, chciał opuścić sklep.
Interwencję wobec złodzieja podjął ochroniarz. W trakcie szarpaniny mężczyzna porzucił swoją kurtkę i wybiegł ze skradzionym alkoholem ze sklepu. W trakcie kontroli porzuconej kurtki okazało się, że pozostawił w niej swój telefon i dowód osobisty. Mundurowi zadzwonili pod ostatni wybierany numer i przekazali informację o odnalezieniu utraconych rzeczy i możliwości ich odbioru. Po krótkim czasie z policjantami skontaktował się właściciel i umówił się na odbiór swojego telefonu.
- 39-latek dotrzymał umowy i stawił się po odbiór telefonu, nie mając cały czas pojęcia, że przyszedł na spotkanie z policjantami. Radość z odzyskanego telefonu była krótka, gdyż chwilę później z kajdankami na rękach siedział już w radiowozie - informują chorzowscy mundurowi.
Mężczyzna przyznał się do kradzieży alkoholu, jednakże jak się szybko okazało, to był dopiero początek jego problemów. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że jest on poszukiwany celem odbycia kary. 39-latek prosto z komisariatu trafił do więzienia.
Źródło: KMP Chorzów
Napisz komentarz
Komentarze