Ostatnie lata to znaczący wzrost cen za wywóz odpadów w polskich miastach. To już nie czasy, kiedy na oddawaniu makulatury czy aluminium można było sporo zarobić. Teraz oddając takie odpady trzeba jeszcze... dopłacić. O kilkaset procent wzrosła opłata za korzystanie ze środowiska (tzw. opłata marszałkowska), wzrosły koszty energii i paliwa, zmieniono regulacje prawne. To wymusiło na samorządach podwyżki cen. W Chorzowie stanęło na 26,90 zł miesięcznie za odpady segregowane. Miasta metropolii wciąż ogłaszają kolejne, wyższe stawki za odbiór odpadów. Dla przykładu w Zabrzu jest to 27,70 zł, w Będzinie nawet 36 zł, a w Rudzie Śląskiej od przyszłego roku ponad 30 zł.
Są jednak nadal osoby, które nie segregują śmieci, chociaż korzystają ze stawki dla odpadów posegregowanych.
- To dotyka pośrednio kieszeni wszystkich mieszkańców, dlatego tak ważna jest weryfikacja tego, kto rzeczywiście zbiera odpady selektywnie. To dlatego w miasto ruszyły kontrole złożone ze strażników miejskich i pracowników wydziału usług komunalnych i ekologii. Akcja ma na celu nie dopuścić do sytuacji, w wyniku której reszta mieszkańców płaci za niefrasobliwość sąsiada - tłumaczy Marcin Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa.
Oprócz sprawdzania segregacji odpadów, weryfikacja dotyczyć będzie też deklaracji śmieciowej. Ważne, aby zgadzała się ona z faktyczną liczbą osób mieszkających w danym lokalu. Warto zatem sprawdzić czy od ostatniej przeprowadzki, wprowadzenia się nowej osoby, urodzenia się dziecka czy opuszczenia domu przez dotychczasowego domownika, nasza deklaracja nie straciła na ważności. W pierwszej kolejności sprawdzana będzie sytuacja w domach jednorodzinnych.
Źródło UM Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze