- Nie takie były ustalenia i zapewnienia ze strony prywatnego menedżera tego oddziału. Nasz szpital został niejako postawiony pod ścianą. Musimy działać w trybie nadzwyczajnym, tzn. własnymi siłami stawiać ten oddział praktycznie od zera - przyznaje dr Jerzy Szafranowicz, dyrektor Zespołu Szpitali Miejskich. - Trzeba kupić całe wyposażenie i na to musimy znaleźć pieniądze - dodaje.
Obecnie tworzony jest harmonogram działań, które mają zapewnić szybkie wznowienie działalności oddziału położniczo-ginekologicznego w Chorzowie. ZSM musi m.in. dostosować i wyposażyć sale oraz zdobyć nowy kontrakt z NFZ. To niestety będzie wiązało się z kilkumiesięczną przerwą w przyjmowaniu pacjentek z Chorzowa. Lecznica na ten czas podpisze umowy o współpracę z najlepszymi porodówkami w regionie, aby zagwarantować chorzowiankom leczenie ginekologiczne i usługi położnicze.
– Sytuacja zaskoczyła nas wszystkich. Deklaruję pełne wsparcie miasta, tak by oddział szybko wznowił prace. Mam nadzieję, że przerwa związana z uruchomieniem oddziału w ramach struktur Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie będzie skrócona do minimum i najdalej pod koniec maja nowy oddział ginekologiczno-położniczy wznowi pracę - zapewnia Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
Władze miasta szukają też finansowania na kompleksową modernizację pawilonu, w którym do tej pory mieściła się porodówka prowadzona przez prywatny podmiot. Stan budynku jest fatalny. Chorzów będzie starał się pozyskać na ten cel pieniądze m.in. z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
Źródło: informacja prasowa










Napisz komentarz
Komentarze