Przed spotkaniem trener Marcin Księżyk zdawał sobie sprawę z klasy rywala, ale zapowiadał, ze zespół musi pokazać wolę walki być na parkiecie maksymalnie skoncentrowanym. Jak ocenił postawę swoich podopiecznych.
Marcin Księżyk – trener Ruchu Chorzów
O to właśnie chodziło, tego wymagam od zawodniczek. Jeżeli w każdym meczu będziemy utrzymywać taką postawę jak w tym spotkaniu, szczególnie w obronie, to na pewno będziemy w stanie wygrać więcej meczów. Cieszy to, że dołączyły swoje bramki zawodniczki, które do tej pory grały mniej, czyli Klaudia Grabińska i Viktoria Tyszczak. To kolejne zawodniczki, które mogą nas wzmocnić. Im więcej zawodniczek będzie grało na równym poziomie, to my będziemy ten wyższy poziom prezentować. Tego oczekuję w najbliższych meczach. Nasze warunki fizyczne nie pozwalają nam być biernym. Musimy być bardzo aktywni w obronie, mocno walczyć i szukać rozwiązań w ataku szybkim, bo jednak atak pozycyjny sprawia nam wiele problemów. Jeżeli będziemy grać tak jak dziś, to jestem spokojny o utrzymanie. Bramki Viktorii Tyszczak były jedynymi rzuconymi z drugiej linii, z 10. metra, z dalszej odległości. Tego w piłce ręcznej zawsze najbardziej wymaga się od rozgrywających, choć pozostałe zawodniczki - z warunkami fizycznymi zdecydowanie słabszymi, np. Marcelina Polańska i Ola Jaroszewska - pokazały, że także potrafią zdobywać bramki sprzed obrony.
Głos po spotkaniu zabrała także Bożena Karkut, trenerka Zagłębia Lubin. Miedziowe w tym sezonie spisują się wprost wybornie. Prowadzą w ligowej tabeli, nie przegrywając do tej pory w regulaminowym czasie gry.
Bożena Karkut - trenerka Zagłębia Lubin
Przede wszystkim cieszą 3 punkty. To, że Ruch będzie walczył i to do końca, już wiedziałyśmy po tych dwóch meczach z Elblągiem i Koszalinem, w którym zdobył punkty. Wiadomo było, że przyjeżdża zespół, który do stracenia nie ma nic, a do zyskania dużo. My jako faworyt obowiązkowo musiałyśmy ten mecz wygrać. Mam trochę problemów zdrowotnych, kilka zawodniczek nie mogło wystąpić w tym meczu, ale nie usprawiedliwiam nas, jeżeli chodzi o końcowe 10 minut pierwszej połowy i początek drugiej. Dobrze zaczęłyśmy, trzeba było wykorzystać swoje szanse i kontynuować obronę którą grałyśmy. Wkradło się jednak rozluźnienie i stąd dość łatwe bramki Ruchu, zmniejszony wynik. Było wiadomo, że walka była bardziej ambitna. Do tego doszły kary dwuminutowe, ale paradoksalnie zagrałyśmy podczas tych kar - szczególnie w drugiej połowie - bardzo mądrze i skutecznie. Odskoczyłyśmy przeciwnikowi i końcówka była spokojniejsza Oprócz Moniki Maliczkiewicz muszę wyróżnić Karolinę Kochaniak, która asystowała, broniła, rzucała bramki. Naprawdę zagrała bardzo dobry mecz.
Drugi raz z rzędu Marcelina Polańska została wybrana najlepszą zawodniczką w szeregach Ruchu Chorzów. Rozgrywająca Niebieskich zdobyła 7 trafień.
Marcelina Polańska – Ruch Chorzów
Momentami było ciężko. Wiadomo, Zagłębie to zawodniczki, które walczą o mistrzostwo Polski. Troszeczkę je postraszyłyśmy, walczyłyśmy. Pod koniec już wkradło się trochę błędów. Miałyśmy problemy, może także wyszedł brak doświadczenia, ale ogólnie cały mecz wyglądał bardzo dobrze - oceniła Marcelina Polańska. Przez większość meczu trzymałyśmy dystans. Był on mały - dwie bramki, jedna, nawet remis się zdarzył. Pokazałyśmy, że potrafimy nawiązać walkę nawet z najlepszymi. Myślę, że możemy powalczyć z każdym - dodała najlepsza zawodniczka Ruchu w piątkowym meczu.
Źródło: KPR Ruch Chorzów/własne










Napisz komentarz
Komentarze