Mecz nie rozpoczął się najlepiej dla Niebieskich. Wynik spotkania otwarły lublinianki, a konkretnie Jaqueline Anastacio. W 9. minucie meczu Niebieskie przegrywały już 1:5, a na domiar złego karę dwóch minut otrzymała Katarzyna Wilczek. Wykorzystała to Joanna Gadzina, która podwyższyła prowadzenie. Widząc taki obrót spraw o czas poprosił Marcin Księżyk.
Słowa szkoleniowca podziałały na zespół, bowiem po wznowieniu gry Niebieskie ruszyły do ataku. Dwa trafienia rzuciła Jasinowska, a po jednym dołożyły Sójka i Lipok. Mistrzynie Polski w tym czasie trafiły tylko raz, a także nie wykorzystały rzutu karnego.
MKS zachował jednak zimną krew, wykorzystując błędy Ruchu. Za faul Aleksandra Olek udała się na ławkę, natomiast Wilczek wykonała rzut karny, który obroniła Marina Razum. W 20. minucie indywidualną akcję próbowała wykończyć Królikowska ale Kaja Gryczewska popisała się fenomenalną obroną. Zaatakowały chorzowianki, po ofiarnej akcji -ostro blokowana przez rywalki Wilczek zmieściła piłkę w siatce. Na rozmowę z zawodniczkami zdecydował się trener MKS-u, Kim Rasmussen.
W końcówce pierwszej połowy, ponownie zachwyciła Gryczewska, dwukrotnie broniąc dostępu do bramki podczas ataków lublinianek. W 28. minucie Niebieskie od remisu dzieliły tylko trzy punkty. Taka różnica utrzymała się do syreny oznaczającej przerwy. Zespoły udały się do szatni przy stanie 13:16.
Druga połowa rozpoczęła się od trafienia Żanety Lipok, odpowiedziała Nosek, a potem ponownie Lipok. W 34. minucie za nieprzepisowe zagranie sędzia pokazał czerwoną kartkę Aleksandrze Olek. Gra była naprawdę wyrównana. Po kolejnym trafieniu wspomnianej wcześniej Lipok na 17:20, trener Mistrzyń Polski poprosił o czas.
Lublinianki zwiększyły swoją przewagę do 5 bramek i sukcesywnie ją utrzymywały. W 49. minucie Lubinianki przeprowadziła dwa indywidualne kontrataki, ale w sytuacjach sam na sam górą była Gryczewska. Po chwili nastąpiła trzecia tego typu próba i tym razem górą Tatar. Po składnej akcji naszego zespołu celnie wykończyła Grabińska. Mistrzynie Polski odpowiedziały rzutem Balsam. Przyjezdne mogły jeszcze bardziej podwyższyć prowadzenie, ale znowu przeszkodziła im w tym wspomniana Gryczewska.
W 52. minucie na tablicy widniał wynik 22:29 i o czas zdecydował się poprosić Marcin Księżyk. Po wznowieniu gry trafiła Polańska, a rzut po ataku gości obroniła golkiperka Ruchu. Za ciosem poszła Katarzyna Wilczek, która zdobyła 24. bramkę. Na niespełna trzy minuty przed zakończeniem spotkania, przy stanie 24:31 ponownie porozmawiać z drużyną postanowił trener KPR. Osatatecznie sytuacja na parkiecie nie uległa zmianie i Ruch przegrał 24:33.
KPR Ruch Chorzów – MKS Perła Lublin 24:33 (13:16)
KPR Ruch Chorzów: K. Gryczewska, Chojnacka, Bednarek – Jaroszewska, Piotrkowska, Sójka, Polańska, M. Gryczewska, Kolonko, Tyszczak, Doktorczyk, Stokowiec, Lipok, Jasinowska, Wilczek, Grabińska trener: Marcin Księżyk
MKS Perła Lublin: Razum, Wdowiak, Gawlik – Rosiak, Malovic, Więckowska, Anastacio, Gęga, Nosek, Nocuń, Gadzina, Balsam, Królikowska, Olek, Tatar, Szarawaga trener: Kim Rasmussen
fot.: KPR Ruch Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze