Siedziba hufca uległa zniszczeniu na skutek awarii głównego zaworu wody, do której doszło w grudniu 2019 roku. Od tego momentu dom chorzowskich harcerzy nie nadaje się do użytkowania. Środki, które otrzymali z ubezpieczalni nie wystarczą na pokrycie nawet połowy kosztów remontu oraz zakupu nowych mebli. W związku z tym zorganizowano zbiórkę, prosząc mieszkańców o pomoc w pozyskaniu potrzebnej kwoty.
- Przez rok staraliśmy się uzyskać jak najwięcej środków z ubezpieczalni, składając liczne odwołania od pierwotnej decyzji. Suma jaką udało nam się ostatecznie zgromadzić nie wystarcza jednak na pokrycie pełnego kosztu remontu - mówi Wojciech Czaputa, komendant chorzowskiego hufca.
Internetowa zbiórka trwa już od kilku tygodni. Na ten moment udało się zebrać niespełna 14 tys. zł, ale to wciąż było za mało, by przeprowadzić remont, który umożliwiłby harcerzom powrót do swojej siedziby.
Wszystko wskazuje jednak na to, że historia zakończy się happy endem. W piątek po południu chorzowski hufiec odwiedził prezydent Andrzej Kotala, który zadeklarował pomoc ze strony miasta. Ma ona polegać na zakupie potrzebnych materiałów budowlanych.
- Siedziba harcerzy domaga się kapitalnego remontu. Część środków pozyskano już dzięki zorganizowaniu zbiórki pieniężnej, część przekazała firma ubezpieczeniowa, a my, jako miasto, również postanowiliśmy udzielić wsparcia, kupując niezbędne materiały, które zostaną do tego remontu wykorzystane - zapewnił Andrzej Kotala podczas wizyty w hufcu.










Napisz komentarz
Komentarze