Już od pierwszych minut widać było, że pomysłem gospodarzy na ten mecz, będzie gra z kontry. Taka taktyka okazała się do skuteczna. Strzału z dystansu próbowali Sebastian Leszczak, Szymon Łuszczek i Mariusz Seget, ale ich wysiłki nie przyniosły spodziewanego efektu. Opolanie przeprowadzili natomiast dwie, bliźniacze, bardzo szybkie akcje, które dały im prowadzenie 2:0. Chorzowian stać było tylko na jedną bramkę. Tuż przed przerwą, pięknym strzałem w okienko, stratę zmniejszył Sebastian Leszczak.
W drugiej części meczu gry nie mógł już kontynuować Seget. Mimo to piłkarze Clearexu napierali, dążąc do uzyskania korzystnego rezultatu. Zaowocowało to kilkoma dogodnymi sytuacjami bramkowymi, ale niestety za każdym razem brakowało precyzji w wykończeniu. Na domiar złego w 32. minucie kapitan Szymon Łuszczek zderzył się z rywalem i z rozbitą głową, też usiadł za linią boczną.
Problemy chorzowian piętrzyły się, ale mimo to wciąż napierali. Ich zaangażowanie i wola walki w końcu przyniosły skutek. Najpierw wyrównał Adam Wędzony, a następnie w podobnej sytuacji, sam na sam z bramkarzem rywali, przytomnie zachował się Robert Rotuski. Gospodarze zareagowali wycofaniem bramkarza, ale nie stworzyli zagrożenia po drugiej stronie boiska,
Po raz kolejny z dobrej strony pokazał się za to Wędzony, który odebrał piłkę przeciwnikowi na jego połowie, a po kilku sekundach wpakował ją do siatki, ustalając wynik rywalizacji. Wygrana gości budzi podziw tym bardziej, że w meczu nie mogli zagrać kontuzjowani Mikołaj Zastawnik i Przemysław Dewucki, a także zawieszony na trzy mecze po skardze Piasta Gliwice Daniel Krawczyk oraz pauzujący za żółte kartki Sebastian Brocki i Rafał Krzyśka. Do tego należy doliczyć kontuzje dwóch graczy Clearexu, które wyeliminowały ich z gry w drugiej części gry.
DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE – CLEAREX CHORZÓW 2:4 (2:1)
Bramki: Nuno Chuva, Marcin Grzywa – Sebastian Leszczak, Adam Wędzony
Fot. Clearex










Napisz komentarz
Komentarze