Czy ubiegły rok był wyjątkowo pracowity dla chorzowskich strażaków? Według danych pochodzących z Komend Wojewódzkich PSP, znaleźliście się na 9. miejscu w Polsce spośród jednostek, które odnotowały najwięcej interwencji w ciągu całych 12 miesięcy ubiegłego roku.
W statystyce, o której pan mówi, jesteśmy w pierwszej dziesiątce w Polsce jeśli chodzi o liczbę interwencji podejmowanych przez chorzowskich strażaków. Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Chorzowie w roku 2020 interweniowała 1976 razy, co daje ilość o 348 interwencji więcej w porównaniu z rokiem 2019. W 2020 roku odnotowaliśmy 389 pożarów, 1433 miejscowych zagrożeń, 154 alarmów fałszywych.
W tym samym zestawieniu można zauważyć, że w pierwszej dziesiątce są jeszcze dwie jednostki z województwa śląskiego, a właściwie z centrum aglomeracji śląskiej. Pokazuje to, z jaką liczbą zdarzeń mierzą się strażacy naszego województwa.
Ubiegły rok, ze względu na wybuch pandemii koronawirusa, był inny niż wszystkie poprzednie. W jaki sposób nowa, pandemiczna rzeczywistość, wpłynęła na codzienną pracę strażaków?
Ubiegły rok, z uwagi na pandemię, zdeterminował naszą codzienną pracę. Musieliśmy zamknąć dla odwiedzających działające przy naszej Komendzie Centrum Edukacji Przeciwpożarowej, które cieszyło się bardzo dużą popularnością. Niestety musieliśmy też odwołać i zrezygnować z ćwiczeń z udziałem podmiotów współpracujących, czyli strażaków z innych jednostek, policji, pogotowia ratunkowego, straży miejskiej i innych, których nie sposób wymienić. Wprowadziliśmy zasady reżimu sanitarnego, zarówno dla petentów, ale i dla samych strażaków i pracowników. Współpracujemy z władzami samorządowymi w walce z pandemią.
O większości waszych interwencji nie mówi się wcale, ale zdarzają się też takie działania, o których można usłyszeć lub przeczytać, nawet daleko poza granicami Chorzowa. To np. niedawny pożar w zakładzie Messer, czy też pożar w Zakładach Azotowych sprzed kilku lat. Jak przygotowujecie się do takich niecodziennych akcji?
Chorzowscy strażacy nieprzerwanie realizują proces doskonalenia zawodowego oraz prowadzimy kontrole z zakresu przestrzegania przepisów o ochronie przeciwpożarowej. Trudno przygotować się na każdy możliwy przebieg zdarzenia, ale w ramach ćwiczeń zakładamy pewien scenariusz pożaru oraz to, jakie może nieść ze sobą skutki, a następnie go realizujemy. Strażacy niejednokrotnie wcześniej go nie znają, ale do każdego wariantu podchodzą bardzo poważnie, właśnie po to, żeby w warunkach realnego zagrożenia być przygotowanym na różne możliwości rozwoju pożaru, wybuchu, czy innego zagrożenia.
W rejonie działania naszej komendy jest pięć zakładów dużego i zwiększonego ryzyka wystąpienia poważnej awarii przemysłowej, a te zdarzenia, o których pan mówi, dotyczą właśnie tych zakładów. Znamy je wszystkie, regularnie przeprowadzamy tam kontrole przestrzegania wymagań określonych w przepisach przeciwpożarowych oraz regularnie ćwiczymy, zapoznajemy się z obiektami zakładów, poznajemy prowadzone tam procesy technologiczne i zagrożenia z nimi związane oraz analizujemy różne warianty zdarzeń. Nasza służba kontrolno-rozpoznawcza przeprowadziła w 2020 roku kontrole z zakresu przestrzegania przepisów o ochronie przeciwpożarowej w sumie w 110 obiektach na terenie Chorzowa.
Skoro już jesteśmy przy niecodziennych interwencjach, to czy jakieś szczególnie zapadły Panu w pamięć? Mam na myśli nie tylko te poważne, ale też takie, które wiele osób mogłoby określić jako zupełnie błahe.
W mojej pamięci, w pamięci każdego strażaka, zapadają szczególnie te zdarzenia z udziałem osób poszkodowanych, kiedy nie zdążymy lub nie zdołamy uratować życia, z udziałem dzieci. Takie obrazy zostają już z nami i odciskają swoje piętno.
Oczywiście stojąc z boku lub wspominając po czasie pewne interwencje, można niektóre historie nazwać błahymi, ale my podchodzimy do każdej z pełną powagą, determinacją, chęcią pomocy. W naszej pracy spotykamy się z tym, że uwalnianie uwięzionych kotów, psów, jeżyków, ptaków i innych zwierząt, to sytuacje budzące uśmiech na twarzach, ale my do tego nie możemy tak podchodzić. Myślę, że właściciel takiego zwierzaka, którego życie jest zagrożone, też nie uzna takiego zdarzenia za śmieszne czy banalne.
Od lat obserwujemy, że chorzowska PSP nieustannie się rozwija, co bez wątpienia wpływa na bezpieczeństwo mieszkańców naszego miasta. Jakie macie plany na nadchodzące miesiące? Czy szykują się jakieś inwestycje lub innowacje, które zamierzacie wprowadzić?
W ubiegłym roku przeprowadziliśmy termomodernizację budynków komendy, z ociepleniem krytej wspinalni i sali gimnastycznej, modernizacją instalacji centralnego ogrzewania, wymianę oświetlenia na LED-owe, zabudowanie instalacji fotowoltaicznej i wentylacji z rekuperacją powietrza. Ponadto przeprowadziliśmy pierwszy etap remontu sali gimnastycznej, a do wymiany pozostał jedynie parkiet. Jestem przekonany, że przy wsparciu władz samorządowych, to zadanie zrealizujemy. Pozyskaliśmy nowy samochód, jest to samochód osobowy z napędem elektrycznym - Nissan Leaf.
W tym roku mamy w planie pozyskać kolejny samochód ratowniczo gaśniczy. Jego koszt to około 1 mln 200 tys. zł, z czego 450 tys. zł sfinansuje samorząd. Oczywiście bez wsparcia miasta pozyskanie samochodu nie byłoby możliwe. Nieprzerwanie prowadzimy prace remontowe, tak aby utrzymywać nasze obiekty w jak najlepszym stanie technicznym, poprawiamy warunki socjalno–bytowe strażaków, uzupełniamy sprzęt oraz umundurowanie.
W tym roku w nasze szeregi wstąpiło czterech nowych funkcjonariuszy. To czas, który zgodnie z tym, o czym już wspomnieliśmy, jest zdeterminowany przez panującą pandemię. Trudno cokolwiek przewidzieć, ale zapewniamy, że zachowamy ciągłość pełnienia służby. Jesteśmy w pełni dyspozycyjni, mobilni, sprawni i skuteczni.
Rozmawiał Tomasz Breguła










Napisz komentarz
Komentarze