Wprowadzone ograniczenia, zwiększenie częstotliwości dezynfekcji pojazdów, konieczność zapewnienia dodatkowych kursów na kluczowych trasach oraz znaczny spadek liczby pasażerów, a co za tym idzie – spadek dochodów ze sprzedaży biletów o około 100 mln zł, istotnie pogorszyły sytuację finansową organizatorów transportu publicznego. Nie inaczej jest w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, gdzie komunikacja miejska organizowana przez Zarząd Transportu Metropolitalnego bardzo mocno odczuwa skutki pandemii. Dlatego też koniecznością stała się zmiana taryfy i cen biletów.
- Od początku do tematu podchodziliśmy otwarcie i szczerze. Już we wrześniu sygnalizowaliśmy, że w związku z dużymi stratami finansowymi z powodu koronawirusa, konieczne będą podwyżki cen - mówi Kamila Rożnowska, rzecznik prasowy Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. - Kwestie związane z wysokością podwyżek odroczyliśmy jednak do ostatniego możliwego momentu, tak aby móc podjąć ją w oparciu o rzetelne dane, obrazujące rzeczywiste możliwości finansowe oraz zaproponować nowe rozwiązania. Podwyżka cen biletów nie jest łatwą decyzją, aczkolwiek sytuacja ekonomiczna i wymogi sanitarne związane z COVID-19, spowodowały, że podobnie jak w innych miastach, jest koniecznością - dodaje.
Podwyżka cen biletów w komunikacji miejskiej dotyczy wielu polskich miast. Część z nich zdecydowała się na większy wzrost cen. Należy pamiętać, że transport publiczny na terenie Metropolii jest finansowany przede wszystkim z budżetów miast i gmin, których sytuacja finansowa jest coraz trudniejsza, ponieważ z powodu pandemii ich dochody są mocno ograniczone. Dodatkowo wydatki gmin na komunikację regularnie rosną, co jest związane z większymi kosztami jej funkcjonowania w czasie pandemii.
- Wpływy z biletów pokrywają średnio około 30 proc. kosztów funkcjonowania transportu publicznego na naszym obszarze - mówi Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy ZTM. - W związku z ograniczeniami z powodów pandemicznych, pokrycie kosztów spadło już do blisko 20 procent, co oznacza, że te różnice stają się coraz większe. Dla przykładu - do każdego biletu jednorazowego za 3,6 zł, trzeba aktualnie dopłacać aż ok. 8 zł - dodaje Wawrzaszek.
Chcąc pogodzić oczekiwania pasażerów, które związane są z tym, by transport publiczny, pomimo funkcjonujących obostrzeń, działał bez dużych ograniczeń w rozkładach jazdy, a jednocześnie uwzględniając wszystkie okoliczności, konieczna jest zmiana cen biletów i związanych z tym opłat dodatkowych oraz manipulacyjnej, co pozwoli na zapewnienie dalszego funkcjonowania komunikacji miejskiej ZTM na co najmniej obecnym poziomie.
Na jakie zmiany musimy się przygotować? Najtańszy bilet papierowy będzie kosztował 4 zł, a nie jak dotychczas 3 zł 40 gr. Droższy będzie także jednorazowy bilet elektroniczny. Cena biletów jednorazowych wzrośnie o 60 groszy lub 1 zł, a w wersji elektronicznej będzie kosztować o 60 gr, 80 gr i 1 zł więcej.
Oprócz zmian w cenniku wprowadzone zostaną też nowości dla pasażerów, takie jak specjalny bilet na czas pandemii oraz nowe bilety długookresowe. Szczegóły znajdziecie TUTAJ.
Źródło: informacja prasowa










Napisz komentarz
Komentarze