- Przygotowywaliśmy się na kontrataki rywala, ale to, co sobie mówimy, to jedno, a to, co realizujemy na boisku, to drugie. Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że zdobędziemy 29 bramek, to nie uwierzyłbym, że przegramy różnicą 11 bramek. To była najgorsza obrona w meczach, w jakich widziałem nasz zespół. Założeniem nie było grać ciągle do Karoliny Jasinowskiej, mieliśmy częściej grać do skrzydłowych. Pchaliśmy się środkiem, a tam była siła Kobierzyc. Oddawaliśmy im piłki, bo graliśmy na stojąco. Za mało było biegania bez piłek - mówił szkoleniowiec Ruchu, Vit Teleky.
- Było widać, że zespół po porażce z Koszalinem wyciągnął wnioski, bardzo dużo czasu spędziliśmy na analizie tamtej sytuacji. Cieszę się, że widać postęp fizyczny, w tempie gry, każda zawodniczka wyszła na boisko, dołożyła swoją cegiełkę do wyniku. Bardzo dużo bramek zdobytych, trochę za dużo straconych - oceniła Edyta Majdzińska, trenerka Kobierek.
Źródło: KPR Ruch Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze