Punktualnie o godz. 19:00 zawody rozpoczęła sztafeta 4x400m kobiet. Promocję do jutrzejszego biegu finałowego (tym samym awans na igrzyska olimpijskie) otrzymują dwa pierwsze zespoły z każdej z 3 serii oraz 2 zespoły z najlepszymi czasami. Biało-czerwone już na ubiegłorocznych mistrzostwach świata zapewniły sobie start w Tokio. Popularne Aniołki Matusińskiego wystartowały osłabione brakiem Justyny Święty-Ersetic oraz Igi Baumgart-Witan, a szansę otrzymały: Kornelia Lesiewicz, Małgorzata Hołub-Kowalik, Kinga Gacka oraz Natalia Kaczmarek. Polki wylosowały 7 tor, rywalizowały z reprezentacjami Belgii (tor 3), Szwajcarii (4), Hiszpanii (5) oraz Włoch (6). Mocno zaczęła Kornelia Lesiewicz, która jako pierwsza przekazała pałeczkę do zmiany. Do końca nasza reprezentacja nie oddała prowadzenia i pewnie wygrywa swoją serię (3:28:11). Zaraz za naszą sztafetą uplasowały Belgijki (3:28.27) oraz Włoszki (3:30.04).
– Podobał mi się ten bieg. Nie było przede mną żadnej dziewczyny, do końca biegłam sama. To było dziwne uczucie. Cieszę się, że wykonałyśmy zadanie. Ono było proste – wywalczyć awans do finału – mówiła Lesiewicz.
W drugiej serii triumfowały rewelacyjne Kubanki (3:27.90) za Niderlandkami (3:28.40), które dopiero na ostatniej zmianie zapewniły sobie bezpośredni awans dzięki zamykającej sztafetę Femke Bol. Na 3 miejscu uplasowały się Francuzki (3:30.46). Trzecią serię pewnie i bez niespodzianek wygrywa reprezentacja Wielkiej Brytanii (3:28.83), za nimi Niemki (3:29.73) oraz Botswana (3:34.99). Do jutrzejszej serii finałowej zakwalifikowały się z czasami ekipy Włoch i Francji. Sztafeta Kuby oraz Niemiec wywalczyły kwalifikację olimpijską.
Po paniach przyszedł czas na panów, gdzie nasza reprezentacja wystąpiła w 3 serii. Zasady kwalifikacji takie same jak u Pań. O ile Aniołki trenera Matusińskiego nie musiały martwić się o kwalifikację olimpijską, o tyle Panowie dopiero czekają na swój dobry występ i awans. W pierwszym biegu triumfowała reprezentacja Japonii (3:03.31), za nimi Kolumbia (3:04.64) i Francja (3:04.78). Wyniki drugiej serii to wygrana Holandii (3:03.03) przed RPA (3:03.79) i Belgią (3:04.01). Wyczekiwana trzecia seria i biało-czerwoni na dobrym, trzecim torze w składzie: Kajetan Duszyński, Dariusz Kowaluk, Wiktor Suwara i zamykający Karol Zalewski. Pozostali uczestnicy serii to Wielka Brytania (tor 4), Włochy (5), Niemcy (6) i Botswana (7). Polacy ostatecznie po pasjonującym i zaciętym finiszu zajmują trzecie miejsce (3:05.04) i niestety, czas ten nie jest przepustką do finału. Szkoda, bo Karol Zalewski na ostatniej zmianie wyprowadził nas na drugie miejsce i jeszcze na 200 metrów przed metą wydawało się, że utrzyma tą pozycję. Na mecie przed nami zameldowali się ostatecznie Włosi (3:04.81) a serię wygrywa reprezentacja Botswany (3:04.03). Po zakończonym biegu, Kajetan Duszyński (wychowanek TS AKS Chorzów i trenera Krzysztofa Podchula) przyznał, że słabo „otworzył” bieg i nie czuje się jeszcze w dobrej dyspozycji po problemach zdrowotnych.
– To był dobry bieg w naszym wykonaniu i pokazał aktualną formę. Nie dopisało nam szczęście. Daliśmy z siebie wszystko – dodał biegnący na drugiej zmianie, Dariusz Kowaluk.

Kolejna rozgrywana konkurencja to eliminacje 4x100 m pań w trzech seriach. W pierwszej wygrywają Włoszki (44.02) przed Japonią (44.17) i Ghaną (44.85). Brazylijki z najlepszym czasem tej serii (43.56) zostały zdyskwalifikowane
W drugiej serii reprezentacja Polski, bez Ewy Swobody, ale z wielkimi nadziejami na zdobycie kwalifikacji olimpijskiej. Dodatkowo tuż przed startem desygnowaną na pierwszej zmianie Marikę Popowicz-Drapała, która doznała lekkiego urazu wskoczyła Paulina Guzowska. Na pozostałych zmianach oglądaliśmy Klaudię Adamek, Katarzynę Sokólską i Pia Skrzyszowska. Polki po dobrym biegu awansowały do finału (oraz na igrzyska) z drugiego miejsca (43.64) tuż za Holandią (43.28), podium dopełnił Ekwador (43.86) notując rekord swojego kraju! Z trzeciej serii awans uzyskały Francuzki i Szwajcarki. Warto dodać, że trójkolorowe tym samym zapewniły sobie start w igrzyskach olimpijskich.
– Wykonałyśmy plan. Ciężko pracowałyśmy i wiedziałyśmy po co tu przyjechałyśmy. Czułam się z dziewczynami, jak w rodzinie – przyznała po biegu Katarzyna Sokólska.
Ze swojego debiutu w seniorskiej sztafecie reprezentacyjnej zadowolona była Pia Skrzyszowska.
– To był mój pierwszy taki bieg więc byłam lekko zestresowana, ale teraz liczy się tylko to, że zajęłyśmy drugie miejsce – mówiła młoda zawodniczka z Warszawy.
Dużo słabiej wypadli panowie w tej konkurencji. Mateusz Siuda, Dominik Kopeć, Adrian Brzeziński i Przemysław Słowikowski uzyskali czas 39.34 i zajęli dopiero 5. miejsce w swojej serii. Najlepszy czas uzyskali Włosi - 38.45.
Bardzo ciekawie zapowiadał się finał 2x2x400 m z udziałem Joanny Jóźwik i Patryka Dobka. Jest to pierwszy bieg finałowy podczas World Athletics Relays Silesia 21. W tej nietypowej konkurencji trud prowadzenia na pierwszej zmianie wzięła na siebie nasza reprezentantka. Patryk Dobek pewnie dobiegł na swojej pierwszej zmianie minimalnie za Kenijczykiem. Dalej Asia ruszyła z całej siły i z dużą przewagą już nad drugim miejscem oddała pałeczkę naszemu Mistrzowi Europy na 800 metrów. Patryk powiększył jeszcze przewagę i nasza sztafeta zdobyła złoty medal (3:40.92) przed Kenią (3:41.78) i Słowenią (3:41.95). Joanna Jóźwik przyznała, że sztafeta 2 x 2 x 400 metrów wymaga innego biegania niż na co dzień.
– W tego typu sztafecie trzeba biec obok rywala i kontrolować tempo. W końcówce czułam, że było za wolne, więc przyspieszyłam – analizowała Jóźwik.
Podobnego zdania co koleżanka z drużyny był Patryk Dobek. On też potwierdził, że decydujące w tego rodzaju rywalizacji jest pilnowanie tempa.
– Nie chciałem się zbytnio podpalać na pierwszym okrążeniu, bo wiedziałem, że rywalizujący ze mną Kenijczyk to światowej klasy biegacz. Starałem się utrzymać jego tempo. Było zimno, ale ostatnio trenowałem w Zakopanem więc jestem przygotowany do biegania w takich temperaturach. Nasi fizjoterapeuci przygotowali nas na takie warunki. Startowałem w podobnej sztafecie dwa lata temu w Jokohamie, to doświadczenie zaprocentowała na Stadionie Śląskim.
Po emocjonującym biegu spoglądamy na następną konkurencję a jest nią 4x400 mix, w której mamy już zapewniony udział na igrzyskach olimpijskich. Polacy wystąpili w drugiej serii w składzie Mateusz Rzeźniczak, Aleksandra Gaworska, Karolina Łozowska, Patryk Grzegorzewicz. Wynik (3:17.92) lokuje nas na 4. miejscu, które przy wolniej rozegranych pozostałych biegach mogło dać nam finał. Przypomnijmy, że nasza sztafeta jest osłabiona przez drobne lub większe urazy i zabrakło kilku kluczowych zawodniczek, m.in. Igi Baumgart-Witan czy Justyny Święty-Ersetic. Najmocniejsi Panowie zaś walczyli już dziś o minimum na igrzyska. W tej serii wygrywają Włosi (3:16.52), później Belgia (3:17.61) i Kolumbia (3:17.61)
W pierwszej serii z dużą przewagą wygrywa drużyna Holenderska (3:18.03), za nimi Hiszpania (3:18.97) uzyskując kwalifikację na igrzyska oraz poprawiając rekord kraju, na trzecim Francja (3:20.95)
Seria trzecia to wygrana Brazylii (3:16.53), drugie miejsce Dominikana (3:16.67), za nimi reprezentacja Irlandii (3:16.84), dalej Wielka Brytania (3:17.27). Wszystkie te zespoły awansują po szybkim biegu do serii finałowej, co niestety eliminuje z niego nasz zespół.
Ostatnia już dziś konkurencja to finał Shuttle Hurdles MIXED czyli tzw. sztafeta płotkarska, w której biało-czerwoni wystąpili w składzie Zuzanna Hulisz, Krzysztof Kiljan, Klaudia Wojtyniuk oraz Dariusz Czykier. W niej wystartowały zaledwie trzy ekipy i w finale zmierzyliśmy się z zespołami z Niemiec i Kenii. Konkurencja jest o tyle ciekawa, że zawodnicy po „przekazaniu pałeczki” (w cudzysłowie, ponieważ de facto tutaj nie ma pałeczki) biegną w przeciwną stronę bieżni. Niemcy zdobywają złoto, Polska ze srebrem i Kenia brąz, co trzeba przyznać, jest nagrodą pocieszenia, jeśli startowały 3 zespoły.
– Walczyłem do samego końca, czułem, że niemiecki zawodnik jest w moim zasięgu, ale to nie był najlepszy technicznie bieg w moim wykonaniu – powiedział Czykier, który dodał, że z chęcią zobaczyłby sztafetę płotkarską na igrzyskach.

Pierwszy dzień World Athletics Relays Silesia 21 przyzwoity w wykonaniu naszych zawodników. Pozostaje lekki niedosyt po niewykorzystanej szansie na kwalifikację olimpijską dla sztafety męskiej 4x400 m. Dziś dwa finały i dwa medale – złoto i srebro. Jutro kolejne 7 biegów finałowych. Trzymajcie mocno kciuki i kibicujcie przed telewizorami. Początek zawodów o 19:20

![Dwa medale, dwa finały i kwalifikacja olimpijska - czyli pierwszy dzień World Athletic Relay za nami [zdjęcia] Dwa medale, dwa finały i kwalifikacja olimpijska - czyli pierwszy dzień World Athletic Relay za nami [zdjęcia]](https://static2.tubachorzowa.pl/data/articles/xl-dwa-medale-dwa-finaly-i-kwalifikacja-olimpijska-czyli-pierwszy-dzien-world-athletic-relay-za-nami-1725055456.jpg)








Napisz komentarz
Komentarze