Łukasz Bereta (trener Ruchu Chorzów):
Było dziś widać, że Rekord postawił wszystko na jedną kartę. A u nas niewykorzystane sytuacje się mszczą i zamiast zamknąć ten mecz, dajemy sobie strzelić gola. Na pewno Rekord by tak nie ryzykował, gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje, a tak chcieli pójść za ciosem i gdyby nawet stracili bramkę na 4:2 nic by się nie stało, a spróbowali powalczyć o cenny punkt. Zawsze gramy o trzy punkty, dziś graliśmy z drużyną, która w trzech ostatnich meczach odniosła trzy zwycięstwa. Rekord lubi grać w piłkę, nie broni się tylko na własnej połowie, starają się grać od tyłu. Nie wiadomo czy do końca sezonu będzie mógł zagrać jeszcze Mariusz Idzik. W dwóch najważniejszych spotkaniach w tej rundzie wystąpił, strzelił gole i na pewno jest mu za co dziękować w tej rundzie. Dziś nie zagrał również pauzujący za kartki Michał Biskup, a szansę dostał Bartosz Guzdek. Występ oceniam pozytywnie, jednak jest tam jeszcze większy potencjał.
Pełna wypowiedź ⤵️
Piotr Wyroba (pomocnik Ruchu):
Można było uniknąć tych nerwów w końcówce, ale Ruch w tym sezonie lubi dodawać trochę pikanterii do spotkań. Było to niepotrzebne, bo prowadziliśmy 2:0, straciliśmy bramkę na 2:1, podwyższyliśmy na 3:1 i znowu straciliśmy gola. Ruch przyzwyczaił jednak w tym sezonie, że gra do końca i wygrywa wszystkie mecze.
Do każdego spotkania podchodzę tak samo, ale to był mecz z Rekordem, moim byłym klubem, którego jestem wychowankiem i spędziłem w nim dobre kilkanaście lat. Smaczku dodawało to, że mogłem się zobaczyć z kolegami, z którymi jeszcze pół roku temu dzieliłem szkolną ławkę. Było to bardzo miłe, że znowu mogłem ich zobaczyć i bardzo fajnie było zagrać przeciwko nim. Gratulacje dla nich za bardzo dobre spotkanie.










Napisz komentarz
Komentarze