Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki a Ty można powiedzieć, że to właśnie uczyniłaś. Opowiesz nam jak to się stało, że trafiłaś ponownie do KPR Ruch?
Niby tak, ale ja wychodząc z Ruchu to byłam jeszcze juniorką i grę zakończyłam w liceum, trenowałam tak naprawdę jeden sezon z seniorkami. Klub z Chorzowa ze względu na to, że w nim zaczynałam zawsze był i będzie bliski mojemu sercu. Teraz pojawiły się możliwości, dogadaliśmy się z Prezesem, no i jestem! Muszę też dodać, że dziewczyny bardzo dobrze przyjęły mnie w drużynie. Takim moim marzeniem było jeszcze zagrać w hali Moris, ale nigdy nie przypuszczałam, że to będzie w barwach Ruchu!
Wiemy już, że swoją karierę rozpoczęłaś w Ruchu Chorzów, opowiesz nam zatem jak wyglądała Twoja sportowa droga zanim znów wróciłaś do Chorzowa?
W Ruchu trenowałam od piątej klasy podstawówki, przez całe gimnazjum i większość liceum. Idąc na studia pożegnałam się na 3 lata z wyczynowym sportem, zaczęłam też pracę. Miałam jednak trochę szczęścia, za sprawą mojego promotora, Zbigniewa Pawelaka, który był wtedy trenerem klubu Imperium Katowice. Zaprosił mnie na jeden trening i tak zostałam. Przez kolejne dwa lata broniłam barw Imperium. Z dziewczynami wywalczyłyśmy awans z drugiej do pierwszej ligi, później w pierwszej lidze zajęłyśmy drugie miejsce. Na kolejny sezon szykowała się fajna ekipa, ale niestety klub nie dostał dofinansowania z miasta i się rozpadł. Następnie na kolejne dwa lata wylądowałam w SPR Olkusz. Teraz szukałam zmian, nie ukrywam, że trochę daleko jest do Olkusza i praktycznie cały swój wolny czas poświęcałam na dojazdy. Przyszedł moment w którym trafiłam do Ruchu. Tak się stało, że Ruch spadł do pierwszej ligi, część dziewczyn się pożegnało, zrobiło się miejsce i zobaczymy jak to dalej będzie.
Już wcześniej trenowałaś w KPR, teraz znów pojawiłaś się, można powiedzieć, po latach. Jakie dostrzegasz zmiany po takim czasie?
Oj no zmiany są ogromne, nie ma co porównywać! Nie miałam okazji jeszcze tutaj grać w drużynie seniorek, więc to jest takie moje pierwsze doświadczenie. Dużo się pozmieniało, no, może prócz zarządu, bo akurat jest cały czas ten sam <uśmiecha się>! Większości dziewczyn znam z młodszych roczników, które są teraz w Ruchu. Na razie też ciężko cokolwiek powiedzieć po pierwszym miesiącu trenowania. Na pewno nastawienie jest tutaj na zawodowstwo, na piłkę ręczną. Sport jest na pierwszym miejscu a cała reszta schodzi na drugi plan.
Odłóżmy na chwilę Ruch i opowiedz nam, jak wyglądał Twój ostatni sezon w Olkuszu?
W zeszłym sezonie pod okiem trenera Kamila Zawady zdobyłyśmy drugie miejsce w lidze. Wydaje mi się, że to jest bardzo fajna lokata, i pokazuje jak zgrany zespół miałyśmy. Dobrze skończyłyśmy ten sezon. Dla mnie to też nowe doświadczenie, dużo mogłam się nauczyć.
Twoja nominalna pozycja to lewoskrzydłowa, ale wiem, że czasem występowałaś na innej?
Tak, zazwyczaj gram na lewym skrzydle. Ja całą swoją młodzieńczą karierę grałam na środku rozegrania. Wracając do piłki ręcznej, ze względu na swoje warunki fizyczne zostałam przeniesiona na skrzydło i musiałam wszystkiego uczyć się od nowa i tak już gram od 5 lat. Sporadycznie występuję na środku, ale to w wyjątkowych sytuacjach. Teraz miałam okazję zagrać na turnieju jako środkowa, mały fragment ale zawsze, z Perłą Lublin. To naprawdę coś fajnego, gdy naprzeciwko ma się takie przeciwniczki jak Gęgę albo Achruk, to mega ciekawe doświadczenie. Docelowo jednak zostajemy przy lewym skrzydle.
Jakie są Twoje cele na ten sezon?
Na pewno awansować znowu do superligi, to podstawowy i najważniejszy cel. Mamy też nowe doświadczenie przed sobą, ligę czesko-słowacką a tam są naprawdę mocne i doświadczone zespoły. Pokuszę się nawet zaryzykować stwierdzenie, że ta liga jest mocniejsza może nawet od naszej superligi. To się akurat okaże. Ma nam to pomóc żeby wygrać właśnie pierwszą ligę, bo będziemy się „obijać” z mocniejszymi zespołami, wtedy w naszej będzie nam łatwiej. Traktujemy to jako takie obycie, żeby nie zapomnieć i żeby ten poziom sportowy nie spadał a cały czas szedł w górę.
Twoim okiem, jakie są teraz mocne punkty Ruchu Chorzów a gdzie pojawiają się według Ciebie wyzwania?
Hmm skład gdzieś częściowo cały czas się wzmacnia, więc tutaj wszystko w rękach zarządu. Więcej powiem jak wystartujemy w komplecie. Na ten moment myślę, że siłą drużyny jest mocna obrona i szybki atak. Dziewczyny są też ograne w superlidze, co na pewno będzie procentować dobrymi wynikami i tym, jak to będzie wyglądać na boisku. Karolina Jasinowska to można powiedzieć mocny punkt drużyny w obronie i w ataku. Jak wspomniałam cały czas coś się buduje. Efekty wkrótce!
Poza tym, że trenujesz jako zawodnik, to sama też czasem występujesz w roli trenera?
Tak, będąc jeszcze w SPR Olkusz trenowałam dziewczynki rocznik 2009 i mogłam przekazać im swoją wiedzę. Ponadto wakacyjnie już drugi rok uczestniczyłam w Akademii Handball for Kids, której prekursorem jest Krzysztof Przybylski. Jeździmy latem na taki 10-dniowy obóz, gdzie ja występuję jako opiekun grupy i trener. Prowadzę zajęcia sportowe z piłki ręcznej. Razem dobrze się bawimy i pomagamy dzieciakom zdobywać nowe umiejętności. Chcemy zakrzepić w nich miłość́ do sportu i fajnie spędzić czas.
A co robisz, kiedy już nie trenujesz i nie jesteś w pracy?
Sprzątam <śmiech>! Sprzątam a jak mam już posprzątane, to odwiedzam najbliższych, Rodziców, Brata albo Ciotkę. Rodzinę stawiam na pierwszym miejscu.
Dziękuję za rozmowę i wraz z całą redakcją życzymy udanego debiutu w wymarzonym meczu na hali Moris!
Bardzo dziękuje, mam nadzieje, że dołożę swoją cegiełkę do sportowego sukcesu drużyny. Trzymajcie kciuki!










Napisz komentarz
Komentarze