Trudna sytuacja na ławce trenerskiej KPR Ruch Chorzów. Szkoleniowiec Vit Teleky opuścił drużynę podczas treningu. Pomimo wiążącego go kontraktu, więcej już się nie pojawił.
Rozmawiamy z Klaudiuszem Sevkovicem, prezesem KPR Ruch Chorzów.
Jakub Brzozowicz - Wróćmy jeszcze do meczu z SPR Sośnicą Gliwice. Jako osoba towarzysząca wspierał Pan dziewczyny z ławki trenerskiej. Proszę opowiedzieć jak wyglądało to z Pana perspektywy?
Klaudiusz Sevković - Ja już powoli o tym zapominam, bo teraz mamy już nową robotę. Dziewczyny dobrze zagrały, fajnie, bo zagrała cała drużyna. Ważne punkty dla nas. Ja jestem już w piłce ręcznej 19 lat. Byłem przez 2 lata dyrektorem młodzieżowej reprezentacji Polski. Siedziałem na ławce i podglądałem kiedyś najlepszych trenerów. Powiem, że nie raz bardziej stresuję się z trybun niż teraz z ławki. Teraz wiedziałem, że muszę zachować spokój i reagować. Widziałem po meczu, że dziewczyny były szczęśliwe. To też jakby pokazanie przeciwnikom, że będziemy chcieli w tym roku przejść przez tą pierwszą ligę jak burza.
Jak wygladała sytuacja z poprzednim szkoleniowcem? Tak po prostu odszedł bez słowa?
Dostałem informację od Prezesa Zioło i od zawodniczek, że trener opuścił trening w środę i się już nie pojawił. Wyjechał na Słowację. Nie robi się takich rzeczy, nie zostawia się drużyny z dnia na dzień przez swoją fanaberię. Jesteśmy dorośli i zawsze wszystko można załatwić. Jednak jeśli ktoś ucieka i nawet nie oddaje kluczy do służbowego mieszkania i znika, to ja tego nie rozumiem.
Co dalej? Początek rozgrywek to nie jest najlepszy moment na poszukiwanie trenera, kiedy przysłowiowa karulela już się kręci.
Tak, byłoby łatwiej, gdyby to był środek sezonu. Nie jest to łatwa sytuacja. Najlepsi pracują w klubach, inni którzy mogliby trenować wolą np. pracować w szkołach. Tymczasowo drużynę prowadzi Kasia Wilczek (kapitan zespołu, red.) która posiada licencję klasy C. Na ten moment nie robimy żadnych nerwowych ruchów, nic na siłę. Czekamy na kogoś odpowiedniego. Penetrujemy rynek Polski i zagraniczny, rozmawiamy. Jest to proces i niestety chwilę to musi potrwać. Zostaliśmy zaskoczeni. Gdyby trener Vit przekazał nam wcześniej co planuje, moglibyśmy się przygotować. Nie wyskakuje się z pędzącego pociągu! Na razie jest jak jest a my mamy uniwersalny zespół i na pewno sobie poradzimy.
Dziękuję za rozmowę i życzymy powodzenia w znalezieniu nowego szkoleniowca.
Jak tylko kogoś znajdziemy przekażemy dobrą informację mediom. Dziękuję i pozdrawiam!
Na zdjęciu Klaudiusz podczas treningu reprezentacji Polski w 2007 roku. Może niedługo taką drogę obierze Prezes Niebieskich?










Napisz komentarz
Komentarze