Targowisko na ul. Barskiej cieszy się zainteresowaniem nie tylko wśród chorzowian, ale też mieszkańców okolicznych miast. Choć ceny są niższe niż w sklepach i dyskontach, klienci odczuli podwyżki. Wiesława i Stanisław Kaflowie związani są z targowiskiem niemal od początku jego istnienia. Handlują głównie własnymi wyrobami: mięsem oraz jarzynami, dlatego nie musieli znacząco podwyższać cen. Niestety wzrosły koszty prowadzenia działalności, a klientów nie przybywa. Niewykluczone, że wkrótce będą musieli zamknąć swoją budkę.
Mikroprzedsiębiorcy z Barskiej nie mieli wyboru - musieli podnieść ceny
- Klienci bardzo narzekają na ten wzrost cen. Ale i tak kupują, bo w sklepach taniej nie dostaną. Na nasze targowisko przychodzą ludzie mniej zamożni, którzy te podwyżki bardzo odczuwają. Ceny podniosłem tylko o tyle, o ile drożej muszę za te towary zapłacić w hurtowni. - mówi Hubert Kalinowski, który swoją budkę na targowisku prowadzi już od kilkunastu lat
Ceny wzrosły również w piekarniach. Ich właściciele musieli je podnieść, bo większość potrzebnych im produktów znacząco zdrożała.
- Do góry poszła też najniższa krajowa, a wiadomo, że za najniższą trudno znaleźć pracowników. Dlatego podwyżki musiały być wyższe. - wyjaśnia Ewa Sawicka-Boduch, która pracuje w jednej z najbardziej znanych chorzowskich piekarni
Właściciele mikroprzedsięborstw na Barskiej walczą z drożyzną jak mogą. Nikt jednak nie wie, co będzie dalej i czy uda się, aby ich biznes przetrwał.
Źródło: Twój Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze