Sobota była dniem, w którym mogliśmy oglądać aż cztery spotkania! Rozegrano pierwszą kolejkę meczów w grupie C oraz D. Niektóre z wyników były sporym zaskoczeniem…
GRUPA C: Francja – Australia 2:1 (0:0)
Francuzi stawiani są w gronie faworytów do podniesienia Pucharu Świata. Wczorajszy mecz obnażył jednak wiele słabości Trójkolorowych. Zawodnicy z kraju kangurów, dowodzeni przez Holendra – Berta van Marwijka, grali z Francuzami jak równy z równym. Podopieczni Didiera Deschampsa, nie mieli wyraźnego pomysłu na grę, wywołując zmartwienie na twarzach swoich kibiców. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem. Takie gwiazdy jak Antoine Griezmann, Ousmane Dembele, Kylian Mbappe, czy Paul Pogba, nie potrafiły rozmontować defensywy Socceroos. Jedna z najdroższych reprezentacji, musiała wyciągnąć odpowiednie wnioski i po przerwie mocno wziąć się do pracy. Mimo tego, po zmianie stron nie dało się zauważyć poprawy w grze Trójkolorowych. Szczęście uśmiechnęło się do nich w 58. minucie czasu gry. Joshua Ridson faulował w polu akrnym Griezmanna. Sędzia w ocenie sytuacji musial wspomóc się systemem VAR. Po weryfikacji nagrania, wskazał na jedenastkę. Do jej wykonania podszedł sam poszkodowany, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Cztery minuty później, Andres Cunha podyktował rzut karny dla Australii, tym razem arbiter był pewny swojej decyzji i nie skorzystał z elektroniki. Sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi wziął Mile Jedinak, który z wielkim opanowaniem skierował piłkę do bramki, nie dając szans Hugo Llorisowi. Australia nie odpuszczała, ale w 81. minucie to Francja dosyć przypadkowo zdobyła kolejne trafienie. Początkowo przypiswano je Paulowi Pogbie, ale gracz Manchesteru United w wywiadzie przyznał, że było to trafienie samobójcze Aziza Behicha. Po końcowym gwizdku należało pochwalić Socceroos za bardzo dobrą grę, natomiast Francuzi... Trójkolorowi mają wielkie indywidualności, ale nie mają drużyny.

GRUPA C: Peru –Dania 0:1 (0:0)
Można śmiało stwierdzić, że było to do tej pory, drugie najlepsze spotkanie tegorocznych Mistrzostw Świata. Na boisku mogliśmy oglądać niesamowitą walkę, szybkie ataki Peruwiańczyków, a także nieustępliwość i twardą grę Danii. Oba zespoły wykreowały mnóstwo sytuacji, ale brakowało skutecznego wykończenia. Mimo tego poziom i tempo meczu niezwykle cieszyły oko. Wydawało się, że wynik spotkania otworzą gracze La Blanquirroja, bowiem w doliczonym czasie pierwszej połowy, Yussuf Poulsen faulował w polu karnym Christiana Cuevę. Sędzia po skorzystaniu z VAR-u podyktował rzut karny. Wykonawcą był wspomniany Cueva, który w fatalnym stylu przestrzelił jedenastkę. Po przerwie nie brakowało kolejnych emocji, oba zespoły ciągle atakowały. Kluczowa okazała się 59. minuta meczu, kiedy Poulsen otrzymał znakomite podanie od gwiazdy Tottenhamu – Christiana Eriksena. Napastnik pewnie pokonał wychodzącego z bramki Pedro Gallesę. Okazało się to jedynym trafieniem odnotowanym w tym spotkaniu. Jeżeli Francuzi oglądali mecz swoich rywali, to wiedzą o tym, że fazie grupowej czeka ich trudna przeprawa. Warto dodać, że przykrym wydarzeniem była kontuzja Williama Kvista, którego w 35. minucie zastąpił Lasse Schone. Pomocnik najprawdopodobniej ma złamane żebra.
GRUPA D: Argentyna – Islandia 1:1 (1:1)
Argentyna przyjechała do Rosji z wielkimi oczekiwaniami. Jednak w drużynie Jorge Sampaoliego, nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno, czego przykładem były eliminacje do Mundialu, o których zawodnicy i szkoleniowiec chcieliby jak najszybciej zapomnieć, bowiem były one prawdziwą męczarnią. Pierwszy mecz miał być jednak spacerkiem dla Albicelestes, futbol pokazał jednak, że rządzi się swoimi prawami. Waleczni Islandczycy, którzy pokazali swój charakter już podczas Euro 2016, grali z ekipą Leo Messiego bez żadnych kompleksów. Oczywiście gracze z Ameryki mieli kim straszyć w ataku. Sergio Aguero, miał coś do udowodnienia, bowiem napastnik Manchesteru City, nie strzelił jeszcze bramki na Mundialu. Zmienił ten stan rzeczy w 19. minucie, kiedy dopadł do bezpańskiej piłki i umieścił ją w siatce. Po tym trafieniu wydawało się, że Argentyna rozpocznie prawdziwą kanonadę – nic bardziej mylnego. Strakamir Okkar nie zamierzali składać broni. Obnażyli w 23. minucie słabość Argentyńczyków w defensywie, która miała ogromne problemy z komunikacją. Alfred Finnbogason po zamieszaniu w polu karnym, zdobył bramkę dla swojej drużyny. W zespole Albicelestess zawodził przede wszystkim Leo Messi, a „truskawka na torcie” tego stanu miała miejsce w 63. minucie. Szymon Marciniak bez chwili zawahania podyktował rzut karny po faulu Magnussona. Gwiazdor Barcelony podszedł do wykonania jedenastki. Strzał Messiego nie był ani odpowiednio silny, ani odpowiednio precyzyjny, w związku z czym Hannes Halldorsson skutecznie interweniował. Remis w tym spotkaniu jest zapewne wielkim ciosem dla Argentyńczyków oraz dla samego Messiego, który w kontekście Mundialu na ten moment zdecydowanie przegrywa rywalizację z Cristiano Ronaldo.

GRUPA D: Chorwacja – Nigeria 2:0 (1:0)
Ostatnie sobotnie spotkanie, było uznawane za te „najciekawsze”. Na przestrzeni całego spotkania dominowała Chorwacja, naszpikowana znanymi zawodnikami. Nic więc dziwnego, że w 32. minucie to Vaterni objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Luka Modrić, akcję „szczupakiem” zamykał Mario Mandżukić. Piłka po strzale napastnika zmierzała do bramki, ale po drodze delikatnie otarła się o Oghenekaro Etebo, któremu to właśnie przypisano trafienie. Sobotę można było śmiało określić festiwalem rzutów karnych. Nie inaczej było w tym spotkaniu. W 70. minucie meczu Ekong nieprzepisowo pociągnął za koszulkę Mandżukicia i sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Luka Modrić, który nie miał najmniejszego problemu z pokonaniem bramkarza.
DZISIAJ:
GRUPA E:
Kostaryka vs Serbia – 14:00, Samara
Brazylia vs Szwajcaria – 20:00, Rostów
GRUPA F:
Niemcy vs Meksyk – 17:00, Łużniki











Napisz komentarz
Komentarze