Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 16 grudnia 2025 00:47
Reklama Baner reklamowy
ReklamaBudowa i remont na Ceneo

Urodziny niebieskiej legendy

Sobota była dniem ważnych rocznic dla drużyny ze stadionu przy ulicy Cichej 6. 102 lata temu na świat przyszedł Ernest Wilimowski, Legenda „Niebieskich”, jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii Ruchu i polskiego futbolu.
Urodziny niebieskiej legendy

„Ezi” urodził się 23 czerwca 1916 roku w Katowicach jako Ernst Otto Prandella. Pochodził z górnośląskiej rodziny. Jego ojciec  Ernst Roman – żołnierz Cesarstwa Niemieckiego – zginął na froncie podczas I wojny światowej. Matka Paulina Florentyna ponownie wszyła za mąż, za urzędnika Romana Wilimowskiego, który adoptował Ernesta, gdy ten miał 13 lat. Był wychowankiem miejscowego 1. FC Katowice. Do Ruchu trafił w 1934 r. i grał w nim aż do wybuchu wojny. W barwach „Niebieskich” rozegrał 86 ligowych spotkań, w których zdobył aż 112 bramek! Jest to wynik wręcz niewyobrażalny! Nie bez powodu mówiło się o nim, że strzela więcej goli niż ma okazji. Z Ruchem czterokrotnie świętował zdobycie mistrzostwa Polski (1934, 1935, 1936 i 1938)! Trzykrotnie zdobywał tytuł króla strzelców ligi. Wraz z Gerardem Wodarzem i Teodorem Peterkiem współtworzył najlepszą linię ataku w historii klubu. Był graczem światowej klasy, wspaniałym snajperem, który na boisku doprowadzał rywali do wściekłości – zdobywanym bramką towarzyszył zwykle bezczelny uśmieszek. Z reprezentacją Polski grał na Mistrzostwach Świata we Francji w 1938 r., gdzie dokonał nie lada wyczynu, strzelając Brazylii aż cztery gole w jednym meczu!

Jego rekord pobił dopiero Rosjanin Oleg Salenko na mundialu w Stanach Zjednoczonych w 1994 r. W reprezentacji biało-czerwonych rozegrał łącznie 22 spotkania, w których zdobył 21 bramek. „Ezi” ustanawiał rekordy także na ligowych boiskach. 30 kwietnia 1939 r. strzelił hat-tricka w meczu z Cracovią (5:1). Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że dokonał tego w niespełna 3 minuty! Trzy tygodnie później zdobył 10 (!) goli w starciu z Union-Touring Łódź (12:1).

Po wybuchu wojny Wilimowski wrócił do 1. FC, a następnie podpisał volkslistę, do czego namawiał chociażby trener reprezentacji Polski Józef Kałuża, i wyjechał do Niemiec. Wkrótce zostanie nazwany zdrajcą. By uniknąć powołania do Wehrmachtu i móc nadal grać w piłkę, został policjantem. Występował aż do 1959 r. m.in. dla takich klubów jak PSV Chemnitz, TSV 1860 Monachium, z którym w 1942 r. zdobył Puchar Niemiec i tytuł króla strzelców rozgrywek, FC Chemnitz-West, Hameln 07, TSV Detmold, KSV Kassel, BC Augsburg, FV Offenburg, Singen 04, VfR Kaiserslautern i FV Kehl. Zanotował także 8 występów w reprezentacji Rzeszy. Dlaczego? – Dostał korzystną ofertę finansową i nie chciał umierać na wojnie – mówiła jego córka, Sylvia Haarke.

Wilimowski (piąty od prawej) w barwach TSV 1860 Monachium

Osiadł w Karlsruhe, gdzie pracował jako urzędnik. Próbował sił jako trener w niższych klasach rozgrywkowych. Odmówił pracy dla niemieckiej federacji. „Ezi” nigdy nie przyjechał na rodzinny Górny Śląsk. Była ku temu szansa w 1995 r., gdy w Chorzowie świętowano jubileusz 75-lecia Ruchu. Wilimowski nie zdecydował się jednak przyjąć zaproszenia, w kraju wciąż odczuwane były skutki dawnej propagandy głoszącej, że był zdrajcą narodu. Zmarł w Karlsruhe 30 sierpnia 1997 r., w wieku 81 lat. 

Źródło: Ruch Chorzów


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze

Autor komentarza: slazakTreść komentarza: Az wstyd tu mieszkać. Kiedyś byłem dumny z tego...Data dodania komentarza: 14.12.2025, 06:02Źródło komentarza: Wiemy już, gdzie mieszka najwięcej dłużników. Jak w zestawieniu wypadli chorzowianie?Autor komentarza: TurTreść komentarza: Po co przejscie skoro tramwajem nie można nigdzie pojechać. Jestem ciekaw kiedy zawiąże się wreszcie inicjatywa odwołania michasia i jego rady.Data dodania komentarza: 13.12.2025, 14:43Źródło komentarza: Przejście podziemne dla pieszych pod ulicą Katowicką w końcu zostało otwarte!Autor komentarza: icekTreść komentarza: Chyba Redakcja o czymść zapomniała. Jeśli macie 400 mln długu to największym kosztem są odsetki od tego długu, szacuję 20 mln rocznie (5%).Data dodania komentarza: 13.12.2025, 12:57Źródło komentarza: Budżet Chorzowa 2026: historyczne dochody, rekordowy deficyt. Oto lista najważniejszych wydatków inwestycyjnychAutor komentarza: Synek z CwajkiTreść komentarza: Tylko że miasta ościenne nie są zainteresowane sfinansowaniem remontu albo odbudowy estakady. Ta sytuacja doskonale pokazuje impotencję metropolii. Problem estakady to właściwie nie jest problem Chorzowa, ale Bytomia i Katowic. To jest problem całej Metropolii, która umywa ręce i mówi, że nie da pieniędzy. Jeżeli nie zjednoczymy się w jedno miasto, to rozrobnieni upadniemy.Data dodania komentarza: 12.12.2025, 19:20Źródło komentarza: Maciej Franta: "W innej sytuacji nikt by nie przetestował zamknięcia estakady"Autor komentarza: RepRezentantTreść komentarza: Wszystko jasne, mieszkańcy którzy żyją na krechę wybrali sobie prezydenta, który wybuduje kolejny stadion na krechę XD ten cały Chorzów nadaję się tylko do utylizacji, straszna bieda umysłowa u WasData dodania komentarza: 12.12.2025, 10:54Źródło komentarza: Wiemy już, gdzie mieszka najwięcej dłużników. Jak w zestawieniu wypadli chorzowianie?Autor komentarza: kibicTreść komentarza: W prawdzie kibole go wybrali ,ale co oni na to.Może by ten z Radzionkowa zapytał by mieszkańców.Robi wszystko by go odwołać.Data dodania komentarza: 11.12.2025, 20:28Źródło komentarza: Stadion w zamian za przyłączenie Chorzowa do Katowic? “Prezydent mówił, że byłby w stanie to zrobić”
Reklama
Reklama
Reklama