W czwartek w sprincie Monika Hojnisz po świetnym biegu zajęła 6. miejsce, tracąc do zwyciężczyni Markety Davidovej z Czech zaledwie 10 sekund. Ku zdziwieniu wielu ekspertów oraz kibiców chorzowianka nie stanęła na starcie sobotniego biegu pościgowego na dystansie 10km. Taką decyzję zawodniczka wraz z trenerką Nadią Bilovą podjęły już dużo wcześniej przed przyjazdem do Włoch i tej decyzji się trzymali. - Wiem, że nie codziennie startuje się w dochodzeniu z 6 miejsca i z 10 sekundową stratą. Nie poprzewracało mi się w głowie. Taki był plan i tego się trzymamy - skomentowała Hojnisz jeszcze w sobotę w południe na profilu społecznościowym.
Zgodnie z zapowiedziami Hojnisz pojawiła się na trasie mass startu w niedzielę. W tej rywalizacji można powiedzieć, że najważniejsze jest pierwsze strzelanie i to właśnie podczas pierwszej wizyty chorzowianka raz chybiła i musiała "gonić" rywalki wybiegając ze strzelnicy na 18. miejscu. Drugie strzelanie było bezbłędne dzięki niemu nasza biathlonistka awansowała na 12. miejsce. Trzecia i czwarta wizyta to kolejne "pudła" chorzowianku (po jednej karnej rundzie podczas każdego strzelania) po których nasza biathlonistka ostatecznie na mecie zameldowała się na 14. miejscu ze stratą nieco ponad minuty Niemki Laury Dahlmeier, która zwyciężyła w niedzielnym biegu.
W klasyfikacji generalnej Hojnisz z dorobkiem 379 punktów zajmuje 10. miejsce. Kolejne zawody przed mistrzostwami świata odbędą się zza oceanem w kanadyjskim Canmore i amerykańskim Salt Lake City.










Napisz komentarz
Komentarze