Jeszcze w tym tygodniu działacze KPR Ruch-u Chorzów ogłosili transferowy hit i podpisali kontrakt z Iwoną Niedźwiedź, jedną z najbardziej utytułowanych szczypiornistek naszego kraju. Była rozgrywająca MKS Lublin nie mogła zagrać jeszcze w sobotnim spotkaniu, gdyż nie została dopuszczona do gry przez Polski Związek Piłki Ręcznej, jednak dzielnie dopingowała nowe koleżanki z trybun.
Sobotnie spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla podopiecznych Krzysztofa Przybylskiego, które po 10 minutach gry prowadziły już 6:2. W tym fragmencie spotkania świetnie spisywały się obrotowa Klaudia Grabińska oraz skrzydłowa Żaneta Lipok. W pierwszej połowie rywalki z Kielc zdołały odrobić straty i w 29. minucie rzuciły kontaktową bramkę (11:10). "Niebieskie" po skutecznych rzutach Magdaleny Drażyk na przerwę schodziły przy prowadzeniu 13:11.
Druga połowa toczyła się niemal bramka za bramkę. Przyjezdne "goniły" wynik i kilkukrotnie zdołały odrobić straty doprowadzając do remisu. Dwukrotnie z połowy do pustej bramki rzucała Katarzyna Masłowska, a ciężar gry w rozegraniu wzięła na siebie Magdalena Drażyk. Taka gra przyniosła zamierzony skutek i od stanu po 22 w 57. minucie, do bramki rzucały już tylko "Niebieskie" wygrywając ostatecznie 25:22.
Ty samym odniosły pierwsze zwycięstwo w tym roku i ponownie odskoczyły drużynie UKS PCM Kościerzyna na sześć oczek, plasując się na 10. miejscu.
KPR Ruch Chorzów - Korona Handball Kielce 25:22 (13:11)










Napisz komentarz
Komentarze