Atmosfera w Chorzowie przed meczem z Błękitnymi nie należała do najlepszych, czego dowodem była akcja kibiców, którzy na stadionie pojawili się w czarnych koszulkach na znak niemal pewnego spadku do 3. ligi. Niebiescy bowiem przystępowali do spotkania z matematycznymi szansami na utrzymanie. Jego warunkiem było wygranie w dwóch ostatnich kolejkach oraz korzystny układ wyników pozostałych drużyn. Warto dodać, że fani stawili się na Cichą 6 w bardzo małej ilości , do czego przyczyniło się nieporozumienie odnośnie przejścia na trybuny z organizowanego na boisku bocznym pikniku.
Rozpoczęcie meczu poprzedziła symboliczna minuta ciszy, ku pamięci zmarłej Krystyny Cieślik – byłej zawodniczki KPR Ruch Chorzów oraz żony legendarnego piłkarza Niebieskich, Gerarda Cieślika.
Pierwszy strzał na bramkę w spotkaniu oddali goście w 5. minucie, a konkretniej Mateusz Kwiatkowski. Piłka została jednak zablokowana dając Błękitnym rzut rożny. W kolejnych minutach sędzia musiał uspokoić nastroje i ukarał żółtą kartką najpierw Mateusza Bartolewskiego, a później Tomasza Foszmańczyka.
Ciekawiej niż na boisku było na trybunach. Kibice wywiesili transparent „Grabarze Ruchu”, obok którego pojawiły się nazwiska m.in. Jana Chrapka, Janusza Patermana, Marka Kopla. Dariusza Smagorowicza, Mirosława Mosóra czy też Dariusza Gęsiora. Po chwili fani zaczęli opuszczać stadion.
Po ponad 20 minutach bezbarwnego meczu, w którym dominowali piłkarze ze Stargardu, Niebieskim udało się oddać strzał na bramkę. Piotr Giel wykorzystał zamieszanie w polu karnym, podał piłkę do niepilnowanego Kędziory. Doświadczony snajper strzelił jednak prosto w ręce Mariusza Rzepeckiego. Kolejna groźna akcja również należała do chorzowian. Bardzo dobre dośrodkowanie otrzymał Giel i z czterech merów uderzył w dłonie golkipera. W 32. minucie kontrę przeprowadzili Błękitni, w efekcie której Smug musiał interweniować w sytuacji sam na sam. W odpowiedzi w znakomitej sytuacji znalazł się Kędziora, ale jego strzał nie był ani na tyle precyzyjny, ani na tyle mocny by zaskoczyć Rzepeckiego. Pięć minut później sprawy w swoje ręce, a raczej nogi próbował wziąć Tomasz Podgórski. Kapitan Ruchu miał otwartą drogę do bramki na lewym skrzydle, ale jego strzał poszybował obok słupka. Goście ponownie przeprowadzili groźną kontrę. Przemysław Brzeziański urwał się defensorom i strzelił ale do lekkiego uderzenia w dopadł Bartolewski i niemal z linii końcowej zgarnął futbolówkę.
Szczęście uśmiechnęło się do Niebieskich w 43. minucie. Chorzowianie rozegrali atak pozycyjny z rzutu wolnego. Z piłką w pole karne wpadł Lucjan Zieliński. Pomocnik został sfaulowany i arbiter Maciej Pelka bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do wykonania rzutu karnego podszedł Tomasz Foszmańczyk. Bramkarz Błękitnych doskonale wyczuł intencje strzelającego i obronił uderzenie. Były zawodnik GKS-u Katowice próbował jeszcze dobijać głową, ale próba była kompletnie nieudana. Po chwili sędzia zakończył pierwszą, bezbramkową część spotkania.
Trener gości Adam Topolski zdecydował się przeprowadzić po przerwie dwie zmiany. Boisko opuścili Błyszko i Karmański, a zastąpili ich Ostrowski i Kurbiel. Roszady w zespole okazały się skuteczne. W 54. minucie po rzucie rożnym dla Ruchu, Błękitni przeprowadzili kontrę. Obrońcy Niebieskich ponownie nie potrafili upilnować rywala. Mateusz Kwiatkowski znalazł się sam na sam z Dawidem Smugiem i z zimną krwią umieścił piłkę w siatce. Krótko po tym goście mogli podwyższyć prowadzenie. Błękitni rozegrali dobrą dwójkową akcję, w efekcie której Adrian Kwiatkowski miał przed sobą tylko bramkarza, który obronił strzał skrzydłowego.
Niespodziewanie w 61. minucie Niebiescy doprowadzili do wyrównania. Do dośrodkowania Podgórskiego wyskoczył Łukasz Wiech i głową skierował futbolówkę do bramki. Po tej akcji sztab Ruchu zdecydował się na pierwszą zmianę. Murawę opuścił Giel, którego zastąpił Paweł Mandrysz. W 73. minucie śladem wspomnianego Giela powędrował Podgórski, a swoją szansę otrzymał Duchowski. Dodatkowo Niebiescy otrzymali rzut wolny. Do jego wykonania podszedł Foszmańczyk i zdecydował się na strzał, po którym piłka przeszła tuż obok słupka. Po chwili w polu karnym Stargardu nastąpiło zamieszanie, tworząc okazję do drugiej bramki dla chorzowian. Szansy nie potrafił wykorzystać ani Kędziora, ani Mandrysz.
Obie drużyny miały swoje sytuacje na kolejne bramki, ale żaden z zawodników nie potrafił skutecznie wykończyć akcji. Ruch zdecydowanie przeważał w końcowej fazie meczu. W 90. minucie bardzo dobrze dośrodkował Obst, a Kędziora naciskany przez obrońców nie potrafił z najbliższej odległości skierować piłki do siatki. Sędzia zdecydował się doliczyć 3. minuty, po których zakończył spotkanie. W związku z tym rezultatem i wynikami w pozostałych meczach 2. ligi, Ruch odnotował kolejny spadek z rzędu.
Ruch Chorzów – Błękitni Stargard 1:1 (0:0)
Bramki: Wiech 61' - Kwiatkowski M. 54'
Żółte kartki: Bartloewski 5', Foszmańczyk 11' – Shimmura 43', Cywiński 64', Baranowski 73'
Składy:
Ruch Chorzów: Smug – Bartolewski, Obst, Wiech, Lechowicz, Podgórski, (Duchowski 73') Mokrzycki, Foszmańczyk, Zieliński, Kędziora, Giel (Mandrysz 61'), trener: Karol Michalski
Rezerwowi: Lech – Walski, Budek, Duchowski, Kulejewski, Miagkov, Mandrysz
Błękitni Stargard: Rzepecki – Rogala, Błyszko (Ostrowski 46'), Baranowski, Szrek, Kwiatkowski A., Schimmura, Kwiatkowski M.,Cywiński, Karmański (Kurbiel 46'), Brzeziański (Starzycki 75'), trener: Adam Topolski
Rezerwowi: Skwirut – Ogrodowski, Gawron, Kurbiel, Sitkowski, Starzycki, Ostrowski
Sędzia: Maciej Pelka
fot.: Ruch Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze