Podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami wiceprezydent Marcin Michalik podkreślił, że działka o której mowa, nigdy nie była własnością Chorzowa, a spółka Green Park Silesia wykupiła ją bezpośrednio od skarbu państwa. Zaznaczył także, że wycinka drzew na terenie działki należącej obecnie do prywatnego właściciela, jest decyzją administracyjną. – Mamy obowiązek wydania takiej decyzji, tak samo, jak nie możemy odmówić rejestracji samochodu, tylko dlatego, że w mieście są korki – mówił wiceprezydent Marcin Michalik.
Wczoraj chorzowski urząd miasta wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił powody podjęcia decyzji ws. wycinki przy Parku Śląskim. To wywołało natychmiastową reakcję urzędu marszałkowskiego, który skrytykował działania magistratu. Wiceprezydent naszego miasta zaproponował więc, by wojewódzkie władze wykupiły teren, który należy obecnie do prywatnej spółki, a następnie odpowiednio go zabezpieczyły. - W tej sytuacji prawo wiąże nam ręce, ale mamy dwie propozycje dla śląskich władz, które zamierzamy przedstawić marszałkowi. Pierwsza zakłada, że samorząd województwa wykupi działkę od spółki, do której ona należy, a następnie włączy ją do Parku Śląskiego - zaznaczał Marcin Michalik.
Drugi pomysł zakłada utworzenie parku kulturowego na terenie Parku Śląskiego. – Jest to rozwiązanie, które służy ochronie zabytków oraz bardzo ważnych obszarów o charakterze kulturowym. W Polsce dzięki zastosowaniu takiego rozwiązania chronione jest Stare Miasto w Krakowie, ulica Piotrkowska w Łodzi, czy nawet zabytkowa hałda w Tarnowskich Górach. To pozwoliłoby zabezpieczyć ten teren przed nieodpowiedzialnym działaniami różnych podmiotów - publicznych oraz prywatnych - dodawał wiceprezydent.
Postępowanie dotyczące wniosku spółki Green Park Silesia zakończyło się 26 czerwca. Właściciel działki ubiegał się o wycinkę, w związku z wyrównaniem terenu pod planowaną inwestycję. Ze względu na dużą różnice poziomów, obecną na tym obszarze, wniosek dotyczył 1327 drzew. Na początku marca spółka dostarczyła do urzędu dokumenty wraz z planem zakładającym budowę pawilonów handlowych. Inwestor starał się najpierw skorzystać z zapisów wprowadzonej w ub. r. specustawy, która ułatwia złożenie wniosku o budowę mieszkań, nawet na terenie, na którym tego rodzaju zabudowa nie jest przewidziana. By zrealizować swój cel, spółka potrzebowała jednak zgody radnych, którzy nie zezwolili na budowę osiedla.










Napisz komentarz
Komentarze