- Te ule to początek kariery miodu w Chorzowie – w mieście, które już za niedługo może stać się krainą, może już nie mlekiem, ale na pewno miodem płynącą – mówił z przymrużeniem Tomasz Ignalski, dyrektor Chorzowskiego Centrum Kultury, który zainaugurował pierwsze warsztaty zorganizowane w ramach projektu ChCKowa Pasieka Artystyczno-Edukacyjna. Zajęcia są skierowane do najmłodszych mieszkańców, ale pasieka, która powstała na tarasie ChCK, ma edukować nie tylko dzieci.
- Dzięki temu, że znajduje się ona w takim miejscu, blisko Mediateki, mogliśmy połączyć edukację sensualną z wirtualną. Umieściliśmy w ulach aparaty fotograficzne i kamery, dzięki czemu nasi goście będą mogli obserwować jak zachowują się nasze pszczoły – mówił Tomasz Ignalski. - Nie wszyscy będą mieli dostęp do uli, ponieważ ich mieszkańcy, którzy codziennie pracują na to, żebyśmy mieli kwiaty, owoce i warzywa, potrzebują spokoju. Chcemy jednak, żeby każdy mógł je poobserwować, dlatego planujemy uruchomienie transmisji internetowej, którą każdy będzie mógł śledzić w domowym zaciszu – dodawał dyrektor ChCK.
W ramach zajęć edukacyjnych skierowanych do najmłodszych chorzowian, uczestnicy dowiedzą się m.in. tego, jak funkcjonują ule, a także co zawdzięczamy żyjącym w nich pszczołom, i jak możemy je wspierać. Zaplanowano także cykl zajęć plastycznych, podczas których dzieci stworzą prace inspirowane przyrodą. - Mam nadzieję, że nasza inicjatywa spodoba się mieszkańcom, a tych uli powstanie w mieście więcej – podkreślała Magdalena Sekuła - Zależy nam na ty, żeby Chorzów był przyjaznym miastem, dlatego podjęliśmy kolejne proekologiczne działanie, które dobrze sprawdziły się już w innych miejscach w kraju i w Europie - dodawała pełnomocniczka prezydenta miasta.
Czy tworzenie pasieki w mieście to dobry pomysł? Na to pytanie odpowiedział nam opiekun chorzowskich uli i przedstawiciel Śląskich Miodów. - Tak, to dobre miejsce dla pszczół, a sezon pszczelarski jest w nich długi, ponieważ trwa od marca do września. Pszczoły mają tu sporą bazę pożytkową, ponieważ w mieście cały czas coś kwitnie. I – co bardzo ważne – nie mamy też oprysków, które na wsiach występują – mówił Krzysztof Poppe. - Chorzów jest wysoko w rankingach, jeśli chodzi o ilość terenów zielonych, ponieważ blisko 30 proc. całego miasta, to obszary przyrodnicze. Był to dodatkowy argument za stworzeniem tu pierwszej pasieki – dodawał.
- Pamiętajmy, że 70 proc. wszystkich warzyw i owoców, które mamy na naszych stołach, zawdzięczamy właśnie pszczołom i innym owadom zapylającym, których żyje w Polsce ok. 500 gatunków. Niestety połowa z nich jest zagrożona wyginięciem. Wiele osób nie dostrzega tego problemu, dlatego staramy się zwiększać świadomość ludzi w tym zakresie – przekonywał Krzysztof Poppe.













Napisz komentarz
Komentarze