- Od dziś oddział onkologii i hematologii dziecięcej zostaje zawieszony. To nie jest dobra wiadomość dla szpitala i dla pacjentów – mówił Jerzy Szafranowicz, dyrektor ZSM w Chorzowie.
- Z brakami kadrowymi na tym oddziale borykamy się już od siedmiu miesięcy, kiedy nasza ordynatorka przeszła na emeryturę. Wymogi stawiane przez NFZ są bezwzględne – na oddziale musi być co najmniej dwóch specjalistów. Pracuje u nas młodzież, która robi specjalizację z hematologii i onkologii, ale dopiero w przyszłym roku będzie gotowa do pełnienia tak poważnych funkcji. Dziś jeszcze nie spełniają stawianych przed nami wymogów – dodawał Jerzy Szafranowicz.
Na razie oddział zostaje zawieszony na trzy miesiące. Jeżeli w tym okresie nie uda się uzupełnić braków kadrowych, zawieszenie może zostać przez NFZ przedłużone o kolejne trzy miesiące. W przypadku, gdy nawet po upływie połowy roku, nie uda się uzupełnić personelu, oddział zostanie zamknięty trwale. 21 pacjentów nadal jest leczonych w Chorzowie, w poradni hematologicznej, która wciąż funkcjonuje. Dziewięcioro dzieci, wymagających stałego leczenia szpitalnego, musiało zostać przeniesionych. Dwoje trafiło do Krakowa, troje do Katowic, a czworo do Zabrza.
- Nikogo nie zwolniliśmy, ponieważ wierzymy, że uda nam się pozyskać dwóch specjalistów - czyli ordynatora i zastępcę ordynatora. Zamieściliśmy ogłoszenia w periodykach, prasie medycznej, mówiliśmy o naszej sytuacji podczas zjazdów i konferencji. Mamy nadzieję, że nasze działania przyniosą spodziewane efekty. Posiadamy znakomitą bazę diagnostyczną, doskonale wyposażony oddział, proponujemy dobre warunki pracy, również finansowe. Liczę na to, że będzie to wystarczająca zachęta - zaznaczał Jerzy Szafranowicz.
Jakie panują nastroje wśród pracowników oddziału? - Nie wyobrażamy sobie tego, by mógł zostać zamknięty. Wszyscy mamy zapewnioną pracę w innych oddziałach, nikt nie został zwolniony, każdy z nas jest gotowy w każdej chwili tu wrócić – mówiła Lidia Leszczyna-Krupowies. - Nie wyobrażam sobie pracy w innym miejscu. Przychodzę tu prawie codziennie, od 20 lat – to niemal całe moje życie zawodowe. Ta praca jest specyficzna, trudna, wiele osób z niej rezygnuje, ale ci, którzy tu zostają, są bardzo związani z tym miejscem – dodawała pracowniczka oddziału.











Napisz komentarz
Komentarze