Drugi dzień z rzędu kolarze jechali ulicami naszego miasta. Wszystko rozpoczęło się na Stadionie Śląskim, gdzie nastąpiła start honorowy ulicami Parkową, Kościuszki czy Katowicką. Po starcie ostrym peleton ponownie pojawił się w Kotle Czarownic, gdzie ulokowana Premię Specjalną 1000-lecia Powstań Śląskich. Wygrał ją Adrian Kurek, który zabrał się w 3-osobową ucieczkę. Kolarze przejechali jeszcze przez Klimzowiec oraz Chorzów Batory udając się w stronę Rudy Śląskiej. Meta ulokowana była po 150,5km w Zabrze (przez Żory-Rybnik). Pechowym okazał się 48 kilometr. Belg wypadł z trasy, uderzył w przepust i w wyniku poniesionych obrażeń zmarł w szpitalu w Rybniku.

Ta tragedia przyćmiła całe sportowe święto, jednak o niej wszyscy dowiedzieli się na mecie. - Co mogę powiedzieć... 48 kilometr okazał się kilometrem pechowym. Nie wiem nawet, w jakich okolicznościach się to stało, ale kolarz Bjorg Lambrecht zjechał z trasy, wpadł w głęboką fosę, w wyniku czego odniósł poważnych obrażeń. Były na tyle poważne, że od razu wzywaliśmy karetkę i helikopter - powiedział zdruzgotany Czesław Lang, szef Tour de Pologne.
Kilka kilometrów przed metą wypadek zaliczyli jeszcze Charles Planet (Team Novo Nordisk) oraz Adrian Kurek (Reprezentacja Polski). Ostatecznie wygrał Pascal Ackermann (Bora-Hansgrohe) po dyskwalifikacji Fabio Jakobsena (Deceuninck-Quick Step), który na mecie odpychał rękę rywala.












Napisz komentarz
Komentarze