Kłęby dymu, niemal zerowa widoczność i płomienie ognia. Pośrodku płonącego mieszkania leży kobieta. Decyzja zapada błyskawicznie: Idziemy z ratunkiem! – Położyliśmy się na ziemi, dzięki czemu udało nam się dostrzec kobietę w pobliżu źródła ognia. Z powodu silnego zadymienia komunikacja była prawie niemożliwa – relacjonuje Paweł Kłopot ze Straży Miejskiej w Chorzowie.
Strażnik miejski wraz z policjantem z patrolu łączonego od razu wynieśli lokatorkę z jej mieszkania na parterze przez okno. Tam, przed kamienicą, czekali już ratownicy medyczni, którym patrol przekazał poszkodowaną chorzowiankę. Dzięki szybkiej interwencji nikt z lokatorów nie ucierpiał.
Do pożaru doszło w nocy z 19 na 20 lipca. O zdarzeniu pisaliśmy TUTAJ.
Źródło: UM Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze