Niebieskie po nieudanym rozpoczęciu sezonu, podczas którego przegrały we własnej hali ze Startem Elbląg 20:30 (8:18) stanęły przed kolejnym trudnym zadaniem jakim był mecz z Perłą Lublin – aktualnymi Mistrzyniami Polski.
Spotkanie rozpoczęły przyjezdne i to one otwarły wyniki za sprawą Sylwii Matuszczyk, dokładając po chwili jeszcze trzy trafienia dzięki szybkim kontrom, przez co osiągnęły prowadzenie 0:4 w 3. minucie meczu. Na taki obrót spraw nie mógł pozostać obojętny szkoleniowiec Niebieskich – Marko Brezić, który poprosił o czas. Po wznowieniu gry Perła była bliska ruszenia z kolejnym kontratakiem, ale błąd podczas próby łapania piłki wykorzystała Aleksandra Sójka i zdobyła pierwszy punkt dla Ruchu. W kolejnej akcji Niebieskie nieprzepisowo zagrały i sędzia odgwizdał rzut karny pewnie wykorzystany przez aktualne Mistrzynie Polski. W 6. minucie to gospodynie wykonały „siódemkę”, a konkretnie Magdalena Drażyk, rzuciła i zmniejszyła dystans do rywalek.
W 11. minucie oba zespoły grały w osłabieniu.. KPR w dalszym ciągu tracił 4 bramki do swoich przeciwniczek. Atmosfera na parkiecie zrobiła się naprawdę gorąca. Lublinianki dwukrotnie ostro potraktowały Niebieskie podczas ataku naszej drużyny, a arbiter nie reagował. Dodatkowo po chwili niesłusznie podyktował rzut karny dla Perły. Przy linii bocznej ze złości szalał Marko Brezić, którego uspokajano przy stole technicznym. Ruch nie odpuszczał, a trzema celnymi rzutami popisała się Sójka, najpierw po składnej akcji, a następnie wykorzystała dwie „siódemki”. Niebieskie zbliżyły się do rywalek na dystans dwóch punktów. Mimo odpowiedzi Lublinianek, podczas ataku nie pomyliła się Żaneta Lipok, a Sójka ponownie trafiła do siatki z rzutu karnego. Tablica wskazywała wynik 8:9, przez co porozmawiać ze swoją drużyną postanowił Robert Lis – trener MKS-u. Po wznowieniu gry, przyjezdne obiły słupek bramki strzeżonej przez Patrycję Chojnacką. Podczas ataku faulowana została Klaudia Grabińska i arbiter ponownie wskazał na „siódemkę”. Sójka znowu popisała się celnością i doprowadziła do wyrównania!
Mistrzynie Polski pokazały jednak, że potrafią kontrolować spotkanie i po chwili wyszły na trzypunktowe prowadzenie. Podczas próby zwiększenia przewagi fantastyczną interwencją popisała się Chojnacka. Krótko po tym Marta Gęga dokończyła jednak to, co nie udało się jej koleżance. Perła wykonywała dwa rzuty karne z rzędu. Podczas pierwszego piłka przeleciała tuż obok głowy Wiktorii Bednarek, która nawet nie drgnęła. Dlatego podczas drugiej próby Lublinianek Chojnacka pokazała młodszej koleżance jak bronić siódemki. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 11:16.
Początek drugiej połowy wyglądał niemal identycznie jak pierwszej. Perła wykorzystywała błędy Ruchu, przejmując piłkę, szybko kontratakując dalekimi przerzutami i zdobywała kolejne punkty. Po krótkim czasie gry, MKS przekroczył barierę dwudziestu bramek. Pierwsze trafienie dla Ruchu po przerwie padło dopiero w 36. minucie, a jego autorką została Joanna Rodak. W 40. minucie Niebieskie przeprowadziły kontrę na wzór Perły. Długie podanie otrzymała Dominika Nimsz, została jednak staranowana przez Gabrielę Besen Sędzie po chwili konsultacji pokazał golkiperce czerwoną kartkę, a rzut karny na punkt zamieniła Magdalena Drażyk.
W 47. minucie sędzia odesłał na ławkę kar Joannę Szarawagę. Dodatkowo „siódemkę” pewnie wykonała Marcelina Polańska. Niebieskie goniły wynik, który na tamten moment wynosił 19:27. Wspomniana Polańska dostała niebawem kolejną okazję ze stałego fragmentu gry i rzutem w dolny lewy róg bramki nie dała najmniejszych szans Weronice Gawlik. Po chwili młoda zawodniczka świetnie wykończyła akcję całego zespołu, dokładając 21 punkt dla Ruchu. Karę otrzymała Aleksandra Rosiak, a osłabienie rywalek wykorzystała... Polańska! W 54. minucie trener Brezić postanowił przekazać instrukcje swoim podopiecznym i poprosił o czas. Po wznowieniu gry przyjezdne rzuciły swoje trzydzieste trafienie. Niebieskie do samego końca starały się odrobić stratę, ale ostatecznie przegrały 23:34.










Napisz komentarz
Komentarze