- Przeprowadziliśmy ankietę wśród 227 tysięcy nauczycieli i innych pracowników placówek edukacyjnych. Prawie połowa jest gotowa do akcji protestacyjnej – mówił podczas konferencji Sławomir Broniarz, prezes ZNP. - Protest ma oczywiście wymiar płacowy, ale mówimy też o naprawie polskiego systemu oświaty – dodawał.
Sławomir Broniarz już przed zakończeniem kwietniowego strajku zapowiadał jego wznowienie zaznaczając, że "dajemy premierowi czas do września". – Nie składamy broni, nie przystąpimy do fasadowych negocjacji przygotowanych przez rząd – przekonywał po tym, jak ZNP nie zaakceptował porozumienia, które wcześniej podpisała "Solidarność".
W tym tygodniu podtrzymał stanowisko ZNP. - 15 października zaczynamy bezterminową akcję protestacyjną, polegającą na wykonywaniu tylko tych czynności, zadań i obowiązków, które po pierwsze mieszczą się w 40-godzinnym wymiarze pracy nauczyciela, a po drugie, są opisane w przepisach prawa oświatowego - zaznaczał podczas konferencji prasowej.
W poprzednim proteście nauczycieli wzięły udział wszystkie szkoły i przedszkola z terenu Chorzowa, o czym zdecydowano referendum strajkowym. Lekcje zostały więc zawieszone w 61 placówkach. Do protestu dołączyła także Państwowa Szkoła Muzyczna I i II st. im. Grzegorza Fitelberga, podlegająca pod Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Strajk poparł wówczas prezydent miasta Andrzej Kotala, który w jednym z wywiadów, określił obecne wynagrodzenia nauczycieli jako "żenująco niskie".










Napisz komentarz
Komentarze