Zgodnie z terminarzem mecz miał zostać rozegrany w Zduńskiej Woli, jednak w związku z problemem z dostępnością hali, nastąpiła zmiana gospodarza. Co prawda goście narzucili na początku bardzo wysokie tempo i szybko objęli prowadzenie, ale potem do głosu doszli nasi.
Już w 6. minucie spotkania o czas poprosił trener Mirosław Miozga. Po wznowieniu gry dominowali już piłkarze Clearexu, co zaowocowało strzeleniem dwóch bramek przed przerwą. A mogło być ich więcej, ponieważ Sebastian Leszczak i Mikołaj Zastawnik kilkukrotnie obijali obramowanie bramki.
Goście objęli prowadzenie w 3. minucie za sprawą Wiktora Krawcowa. Wyrównał Adam Wędzony, przechodząc przy okazji do historii, bowiem zdobył gola po… własnej asyście z rzutu wolnego. Prowadzenie dał chorzowianom Maciej Mizgajski. Po szybkim rozegraniu uderzył tak mocno piłkę, że golkiper Gatty nie miał czasu na reakcję.
Po przerwie zawodnicy Clearexu kontynuowali natarcie. W 27. minucie było już 3:1. Leszczak zagrał górą do Mizgajskiego, a ten głową trafił do siatki. Strata piłki na środku boiska pozwoliła przyjezdnym zdobyć drugiego gola. Rywale szukali szansy w łapaniu fauli, co przynosiło skutek.
W 36. minucie sędzia odgwizdał na ich korzyść przedłużony rzut karny. Egzekwował go Daniel Krawczyk, uderzył mocno, ale w poprzeczkę. W końcówce Gatta wycofała bramkarza i ruszyła do ataku, a w przedostatniej sekundzie gry piłka wpadła do siatki gospodarzy, odbita przypadkowo od Krzysztofa Salisza. To nie mogło zmącić radości ze zdobycia trzech punktów w starciu z trudnym rywalem.
Warto nadmienić, że podczas niedzielnego spotkania w hali MORiS zainaugurowała działalność strefa dziecięca. W przerwie wystąpił duet akrobatyczny Duo Infinity – Marta Śrutwa i Magda Rajtor, a kibice mogli wziąć udział w konkursie wiedzy o futsalu.
Źródło: Clearex










Napisz komentarz
Komentarze