- W przyszłorocznym budżecie musieliśmy uwzględnić zmniejszenie dochodu miasta z podatku dochodowego od osób fizycznych z 18 do 17 proc., podwojenie kosztów uzyskania przychodów oraz zwolnienie osób do 26 roku życia z podatku dochodowego. Szacujemy, że łącznie z tego tytułu dochody miasta zmniejszą się o około 16 mln zł – wyjaśnia Małgorzata Kern, skarbniczka miasta.
Niespodziewane zmniejszenie planowanych dochodów zbiega się ze wzrostem wydatków miasta, które w 2020 roku wyniosą około 742 mln zł. Miasto będzie musiało znaleźć środki m.in. na podwyżki cen prądu, co będzie kosztować około 3 mln zł. Do tego dochodzą rosnące wydatki na edukację – w 2018 roku Chorzów dopłacił prawie 38 proc. z całej kwoty subwencji, a w przyszłym roku może być to jeszcze więcej. Problemem dla samorządu jest także wzrost płacy minimalnej. Na ten cel trzeba wygospodarować kolejne 6 mln zł.
- W takiej sytuacji budżetowej konieczne jest znaczne ograniczenie wydatków inwestycyjnych – mówi Małgorzata Kern. – Te inwestycje, które są współfinansowane ze środków unijnych, m.in. Muzeum Hutnictwa, tężnia, remont ulicy 3 maja, zostały ujęte w nowym budżecie. Rezygnacja z ich realizacji wiązałaby się z koniecznością zwrotu dofinansowania. Aby sfinalizować rozpoczęte działania zaciągnięty został kredyt w Europejskim Banku Inwestycyjnym - dodaje.
Źródło: Twój Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze