To był dzień pełen emocji dla samej zawodniczek jak i kibiców. - Cieszę się z wyniku. Choć ten start był dla mnie mega ciężki i jego konsekwencje również. Wiedziałam, że jest to być może ostatnia szansa na dobry wynik, na przepustkę do niedzielnego mass startu. - powiedziała Monika Hojnisz-Staręga po swoim biegu.
W telewizji Eurosport również wypowiedziała się chorzowianka. - Pewnie dostarczyłam wiele wrażeń, emocji i nadziei. Sobie na pewno najwięcej. Muszę ochłonąć, przespać się z tym, przeanalizować. Emocji było wiele, po startowej złości, słodko-gorzkich doznań.
Przed naszą biathlonistką pozostały dwa starty w biegu sztafetowym oraz biegu ze startu wspólnego na dystansie 12,5km. Bieg masowy w Anterselwie zostanie rozegrany w niedzielę na zakończenie mistrzostw świata. Będzie to ostatnia indywidualna konkurencja czempionatu.
- Podeszłam do tego startu mimo wszystko spokojnie i wiedziałam, że najważniejsze będzie strzelanie. 18 strzałów wypracowałam tak jak sobie obiecałam przed startem później nic innego jak brak kontroli i emocje wzięły górę. Jest złość... ale jest też niedzielny start na którym będę chciała sobie udowodnić, że potrafię wytrwać do końca i przepracować wszystkie strzały. Złość która motywuje - zakończyła w rozmowie z naszym portalem Hojnisz-Staręga.










Napisz komentarz
Komentarze