W ZSM pracuje 16 fizjoterapeutów – dwie osoby są zatrudnione na oddziale dziecięcym przy ul. Truchana, a pozostałe przy ul. Strzelców Bytomskich. Wszyscy spotkali się w poniedziałek z dyrekcją szpitala, ale wynik odbytych rozmów nie był dla nich satysfakcjonujący. Dlatego właśnie zdecydowali się wejść w spór zbiorowy.
- Postanowiliśmy zawalczyć o lepsze warunki pracy, o dofinansowywania szkoleń, za które obecnie płacimy z własnej kieszeni, a także o szacunek. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy czym tak naprawdę się zajmujemy, a przecież pomagamy stanąć na nogi wielu pacjentom, którzy trafiają do naszego szpitala – mówi Agnieszka Jaron, magister fizjoterapii.
Protesty fizjoterapeutów z całego kraju rozpoczęły się już w maju ub.r. Na początku masowo przyłączyli się oni do akcji oddawania krwi, później ogłosili strajk włoski, a na końcu głodówkę. Takie działania przyniosły efekt, ponieważ Ministerstwo Zdrowia przekazało szpitalom środki, które miały wystarczyć na podwyżki, których domagali się protestujący.
Dyrektor ZSM przyznał wówczas fizjoterapeutom 450 zł brutto podwyżki do minimum krajowego, a technikom fizjoterapii – 350 zł brutto. Protestujący podkreślają, że doceniają ten gest, ale uważają, że to wciąż za mało, domagając się m.in. zrównania płac wszystkich pracowników szpitali z wyższym wykształceniem. Kolejne rozmowy z zarządem ZSM odbędą się za dwa tygodnie.










Napisz komentarz
Komentarze