Łukasz Janoszka – Ruch Chorzów
Tak akurat się złożyło, że zdobyłem dwie podobne bramki. One na pewno cieszą, a jeszcze bardziej cieszy to, że wygrywamy i wracamy do domu z trzema punktami. Ciężko na gorąco powiedzieć skąd wziął się ten słabszy okres naszej gry. Straciliśmy bramkę, oddaliśmy przeciwnikowi pole, ale na szczęście potrafiliśmy odpowiedzieć, zdobyć gola i w spokoju dowieźć wynik do końca, a przecież mieliśmy jeszcze szansę, aby podwyższyć wynik. Mamy świadomość, że jesteśmy dobrą drużyną, wiemy co mamy grać i jesteśmy dobrze poukładani. Jednak rywale się nam nie podłożą, każdy będzie chciał nam urwać punkty, a my musimy walczyć w każdym meczu. Awansuje przecież tylko jedna drużyna, a czy przewyższamy rywali – jak mówią – klasą? Cieszymy się grą, wyniki są na razie dobre i to jest najważniejsze.
Tomasz Foszmańczyk – Ruch Chorzów
Ślad po kontuzji jest, nie mogłem dograć do końca meczu, ale cieszę się bardzo, bo jeszcze wczoraj po południu nie byłem w ogóle przekonany o tym, czy zagram. Wyszedłem na trening, okazało się, że nie jest najgorzej, postanowiliśmy wspólnie z trenerem i fizjoterapeutą Filipem Czaplą, że wyjdę i na ile dam radę będę starał się pomóc. W drugiej połowie niepotrzebnie się cofnęliśmy i daliśmy grać zespołowi z Kluczborka. Na przyszłość powinniśmy wiedzieć, aby tak nie robić. Powinniśmy dalej grać agresywnie i wysoko, a oddaliśmy pole. Kluczbork to na tyle dobry zespół, że wykorzystał szansę, próbował swoich sił w ataku. Całe szczęście ze bramka „Ecika” zamknęła ten mecz i wszystko wróciło do normy, bo mieliśmy dwa gole zapasu. Kluczbork nie przez przypadek zdobył tyle bramek i za trenera Furlepy odnosi dobre wyniki, ale natknął się na jeszcze lepszego rywala i odnieśliśmy w pełni zasłużone zwycięstwo.
Mateusz Winciersz – Ruch Chorzów
Na pewno nie był to łatwy mecz, bo nastawialiśmy się, że taki nie będzie. Cieszymy się, że wygraliśmy i tyle. Na pewno musimy popracować nad elementem dośrodkowania, to nie przyjdzie samo. Na przykład ja zostaję ostatnio często po treningach, ćwiczę i widzę, że przynosi to efekt. Myślę, że był to najtrudniejszy z naszych dotychczasowych rywali. Mówiliśmy w szatni, że na drugą połowę musimy wyjść wysoko, żeby nie przespać tego początku i choć się nie udało, to wywalczyliśmy zwycięstwo, strzeliliśmy trzecią bramkę i jesteśmy zadowoleni.
Źródło: Ruch Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze