KPR Ruch Chorzów bez większych problemów wygrał pierwszy z dwóch zaplanowanych na czwartek sparingów. AZS AWF Warszawa - zespół z I ligi - sprawiał problemy Niebieskim tylko na początku, gdy prowadził 3:1.
Chorzowianki - po golach m.in. Natalii Doktorczyk i Natalii Stokowiec - odskoczyły na 11:7, a pod koniec tej części trafiały seryjnie, podwyższając prowadzenie na 22:13.
W drugiej połowie przewaga konsekwentnie rosła. Na 7 minut przed końcem Doktorczyk rzuciła bramkę nr 40, ostatecznie zaś nasza drużyna zwyciężyła 46:24.
- Chciałem sprawdzić w większym wymiarze czasowym Sandrę Kiel i Klaudię Grabińską. Bardzo mi zależy, żeby te zawodniczki wchodziły do tego grania, bo mają bardzo dobre predyspozycje. Pokazały, że potrafią walczyć. Trochę mnie zawiodły rozgrywające, bo mieliśmy problemy z rzutami z drugiej linii. Jeśli chcemy w Superlidze rzucać z drugiej linii, to w meczu z pierwszoligowcem nie powinniśmy mieć z tym problemów. A jednak były - podsumował mecz Marcin Księżyk, trener KPR Ruch.
KPR Ruch Chorzów - AZS AWF Warszawa 46:24 (22:13)
KPR Ruch: K. Gryczewska, Chojnacka - Stokowiec, Siemianowska, Tyszczak, Sójka, Polańska, Kiel, Grabińska, Kolonko, Doktorczyk, Rodak.
Niebieskie rozpoczęły mecz z Jarosławiem w imponującym stylu. Wychodziło im wszystko. Już po niespełna trzech minutach min prowadziły 4:1, m.in. po dwóch golach Żanety Lipok. Wynik podwyższyła Agnieszka Piotrkowska, a trener przyjezdnych poprosił o czas.
Przez kilkanaście minut Ruch utrzymywał dwu-trzybramkową przewagę (9:6, 11:8, 12:9), ale Eurobud stopniowo się zbliżał, by w końcu doprowadzić do wyrównania (13:13). Piękną wkrętką Natalia Stokowiec odzyskała prowadzenie dla naszej drużyny, ale po 30 minutach o jedną bramkę lepsze były zawodniczki z Jarosławia.
Źle zaczęliśmy drugą część. Rywalki zdobyły dwa gole i zaczęły niebezpiecznie odjeżdżać. Sygnał do odrabiania strat dała Aleksandra Sójka, a Katarzyna Masłowska podejmowała szybkie i właściwe decyzje, gdy Eurobud grał bez bramkarki. Dwa rzuty na pustą bramkę i dwa gole. Za moment to samo zrobiła Stokowiec i w 38. minucie był remis (20:20).
Później do głosu doszła najlepsza na boisku Karolina Jasinowska (aż 10 goli w meczu). Środkowa „Niebieskich” zdobyła trzy bramki z rzędu, wyprowadzając Ruch na 23:21. Zespół z Podkarpacia podniósł się po chwilowym kryzysie i oglądaliśmy od tego momentu wymianę ciosów.
Bramkę zdobyła nawet… Wiktoria Bednarek! Nasza bramkarka rzuciła celnie przez całe boisko na 28:27, jednak Eurobud odpowiedział dwukrotnie. W kluczowym momencie Kasia Masłowska dwukrotnie wykorzystała rzut karny. Prowadziliśmy 31:30 i mieliśmy piłkę. Kropkę nad „i” postawiła Ola Sójka, sprytnym rzutem z biodra ustalając wynik spotkania na 32:30.
To był ważny mecz pod względem mentalnym. Nasza drużyna po raz ostatni w okresie przygotowawczym grała z rywalem PGNiG Superligi Kobiet. Udana próba generalna zawsze dodaje pewności siebie. 2 września Ruch zmierzy się jeszcze na wyjeździe z I-ligowym MTS-em Żory.
- Takie jest nasze zadanie, po to pracujemy, żeby forma na tę ligę była. Myślę, że to spotkanie mogło się podobać. Było trochę i błędów, i fajnych akcji, na pewno trzeba zapamiętać te najlepsze i grać w lidze tak, jak się dziś grało – oceniła Karolina Jasinowska. -To zwycięstwo było ważne dla psychiki, bo z Jarosławiem raczej nigdy nam nie szło. Było już wprawdzie jakieś światełko w tunelu w jednym z przegranych sparingów z tym rywalem na wyjeździe, ale dopiero dziś możemy się cieszyć, bo wynik jest na plus – dodała. - Grania było dużo. Dobrze, ze walczyliśmy z zespołami, z którymi będziemy się mierzyć w Superlidze. Wiemy mniej więcej, czego można się po nich spodziewać, one tak samo. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i być mądrzejszym od rywalek. No i kończyć mecze na plus, jak dziś – podsumowała całość okresu przygotowawczego Jasinowska.
KPR Ruch Chorzów - Eurobud JKS Jarosław 32:30 (16:17)
KPR Ruch: Bednarek 1, K. Gryczewska, Chojnacka - Stokowiec 5, Lipok 3, Jaroszewska 2, Kolonko, Jasinowska 10, Piotrkowska 3, Masłowska 4, Tyszczak
Źródło: KPR Ruch Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze