- Członkowie naszego stowarzyszenia pielęgnują górnośląskie tradycje, dlatego też obecnie cały RAŚ mocno mobilizuje się na 1 września, by każdy maluch mógł cieszyć się swoją tytą. Koło Chorzów było jednym z inicjatorów akcji i od początku było w nią czynnie zaangażowane. Z różnym skutkiem udawało nam się docierać z pomocą, ponieważ nie raz przekonywaliśmy się, że dotarcie do potrzebujących nie zawsze jest takie łatwe – mówi Krzysztof Szulc z chorzowskiego RAŚ.
Na szczęście z pomocą przychodziły inicjatorom nowoczesne metody komunikacji, czyli internet, portale społecznościowe i bezpośrednie kontakty z przedszkolami, parafiami czy ochronkami. W ten sposób z roku na rok dzieci, którym udaje się osłodzić pierwszy dzień w szkole, przybywa.
- W tym roku po raz pierwszy obdarowaliśmy naszą tytą dziewczynkę z Syrii, która wraz z rodzicami znalazła bezpieczną przystań w Chorzowie. Kiedyś przekazywaliśmy nasze tradycje przyjeżdżającym z Polski, teraz z Syrii. Można powiedzieć, że tyta ma już wymiar międzynarodowy – zaznacza Krzysztof Szulc.
Tyty w tym roku były bardzo różnorodne, bo również po raz pierwszy to członkowie Ruchu Autonomii Śląska z Chorzowa przygotowywali je osobiście. - Rozpoczęcie szkoły to jedyny taki, i jakże ważny dzień w życiu dziecka. Na Górnym Śląsku nie może być więc mowy o tym, żeby Bajtel do piyrszy klasy szoł bez tyty – kończy Krzysztof Szulc.










Napisz komentarz
Komentarze