Marcin Księżyk – trener KPR Ruch Chorzów
Dziś to nie była ta drużyna, która do tej pory grała mecze i trenowała ze mną. Przyjechaliśmy na styk, mieliśmy 8 godzin jazdy w nogach. Będziemy teraz szukać przyczyn, ale ani jeden element nie zafunkcjonował. Ani obrona, ani atak, ani bieganie. Skuteczność była w naszym wykonaniu bardzo słaba, nie potrafiliśmy znaleźć w obronie rozwiązań na atak Koszalina. W końcówce się nie poddaliśmy. Różnica wynosiła w pewnym momencie 13-14 bramek, ostatecznie przegrywamy jedenastoma, tracąc jeszcze bramkę w ostatniej sekundzie. Gdyby całe mecze wyglądały jak ta końcówka, to z niejednego meczu byśmy wyszli zwycięsko. Gramy lepiej dopiero wtedy, jak już jest "po wszystkim".
Żaneta Lipok – KPR Ruch Chorzów
Patrząc na wynik, mogę powiedzieć tyle, że na pewno wpuściłyśmy za dużo bramek i szwankowała nasza obrona i myślę, że to w niej musimy doszukiwać się błędów. Poza tym za szybko oddawałyśmy rzuty i brak skuteczności w ataki także przyczyniły się do takiego wyniku. Niemniej jednak, w naszej drużynie jest wielki potencjał. Mamy nowego trenera, który "wyciąga z nas" to co najlepsze. Może po prostu potrzebujemy czasu, aby to wszystko dograć. Przed nami jest wiele meczów, które pokażą, na jakie miejsce w tabeli ostatecznie zasługujemy.
Katarzyna Wilczek – KPR Ruch Chorzów
Obraz tego meczu nie był obrazem KPR Ruch Chorzów. Mam wrażenie, że na ten mecz przyjechała zupełnie inna drużyna, że to nie byłyśmy my. Robiłyśmy tak banalne i proste błędy, że wydaje mi się, że juniorki takich nie popełniają. Nie zafunkcjonowało kompletnie nic - bramka, obrona, atak. Jestem tym meczem zażenowana, jest mi wstyd. Natomiast to był dopiero trzeci mecz i na pewno trzeba wyciągać wnioski i dalej walczyć, bo dopóki piłka jest w grze, wszystko może się zdarzyć..
Źródło: KPR Ruch Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze