Trwające opady śniegu utrudniły ruch na drogach. Kierowcy muszą zmagać się z ciężkimi warunkami, zachowując maksymalną koncentrację, ograniczając prędkość, a także gwałtowne manewry. Chorzowscy drogowcy intensywnie pracują nad przywróceniem dróg do lepszego stanu i poprawą bezpieczeństwa.
- Sytuacja z naszej perspektywy jest opanowana. Wszystkie kluczowe odcinki są już drożne, zachowana została ciągłość komunikacji. – informuje Dariusz Wojciechowski, inspektor ds. letniego i zimowego utrzymania jezdni MZUiM Chorzów – Jest jeszcze wiele do zrobienia. Temperatury, a także opady nie ułatwiają pracy, a także działania środków chemicznych. Mamy zakontraktowanych 8 pługopiaskarek oraz 3 traktory, które pracują na okrągło – dodaje.
Istotnym jest, że w pierwszej kolejności drogowcy zajmują się głównymi drogami jak np. Drogową Trasą Średnicową, ul. Stefana Batorego czy ul. Katowicką. Zostają one doprowadzone do odpowiednego stanu ,do 4 godzin od ustania opadów, kolejny próg to średnie ulice - 6 godzin, oraz boczne uliczki – 8 godzin.
Sól, która w głównej mierze używana jest do walki ze śniegiem i lodem działa do -5 stopni Celsjusza, natomiast na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu godzin pojawiały się jeszcze zimniejsze temperatury. Problemem są także opady wspomnianego śniegu jak i zamarzającego deszczu.
Niestety służby zmagają się także z jeszcze jednym kłopotem – samochodami ciężarowymi, które często nie są właściwie przygotowane do drogi i w efekcie blokują przejazd.
- Samochody ciężarowe nie są często odpowiednio wyposażone. Firmy inwestują w opony całoroczne, które nie sprawdzają się w takich warunkach, jakie obecnie mamy. – ocenia Wojciechowski. – Dziś przykładowo tir zablokował przejazd na naszym odcinku DTŚ. Uporaliśmy się z tym problemem, po czym chwilę później sytuacja powtórzyła się na odcinku świętochłowickim i korek trwał dalej. Często osoby dzwonią do nas ze skargami, a faktycznie problem leży na odcinku innego miasta. – informuje.
Napisz komentarz
Komentarze