Piłkarze Ruchu Chorzów na pewno nie zaliczą początku rundy w 2025 roku do udanych. Niebiescy przed sobotnim starciem z Wisłą Płock, nie zdołali wygrać żadnego z czterech ligowych spotkań, dwukrotnie przegrywając i remisując. Piłkarze Dawida Szulczka co prawda odbili to sobie sukcesem w Pucharze Polski, gdzie awansowali do półfinału rozgrywek, ale wyniki w Betclic 1. Lidze są zdecydowanie gorsze niż tego oczekiwano.
Co ciekawe, Nafciarze z Płocka na początku rundy znajdują się na drugim biegunie, wygrywając trzy z czterech spotkań. Podopieczni Radosława Misiury są niepokonani w nowym roku, a ostatnio zdołali wygrać z liderem pierwszej ligi, Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.
Początek spotkania na Stadionie Śląskim wyglądał w wykonaniu obu ekip wyglądał jednak bardzo niemrawo. Piłkarze skupili się w środkowej tercji boiska, gdzie głównie toczyły się starcia o piłkę. Na pierwszą składną akcję, kibice zgromadzeni w Kotle Czarownic, musieli poczekać aż do 20 minuty, kiedy po dwójkowej akcji na prawym skrzydle piłka trafiła do Denisa Ventury, który jednak posłał ją ponad poprzeczkę bramki Naftowych. Sytuacja nie miałaby jednak większego znaczenia, bo wcześniej piłkarz Ruchu, biorący udział w akcji znajdował się na spalonym.
Spotkanie nie porywało, a na kolejny zryw Niebieskich trzeba poczekać było kolejne kilka minut. Strzał oddawał znajdujący się w dobrej formie Jehor Tsykało, ale nie mógł on zagrozić bramce strzeżonej przez Bartłomieja Gradeckiego. Swojej szansy po chwili szukał również najlepszy strzelec Ruchu, czyli Daniel Sczepan, ale napastnik z Radlina nie zdołał celnie skierować piłki do bramki po dośrodkowaniu.
Na 10 minut przed końcem pierwszej połowy, po raz pierwszy poważnie zaatakowali goście. Po rzucie rożnym, piłka pozostała niedaleko pola karnego Ruchu, a strzał na bramkę Ruchu oddał napastnik Jorge Jimenez.
Tuż przed przerwą po raz pierwszy popisać paradą musiał się Gradecki, który jednak pewnie interweniował po strzale Bartłomieja Barańskiego. Na przerwę zawodnicy schodzili z bezbramkowym remisem na tablicy i tylko jednym celnym strzałem.
W drugiej połowie piłkarze postanowili rozbudzić kibiców już na samym początku. Najpierw błąd obrońców Wisły próbował wykorzystać Miłosz Kozak, a później strzał na bramkę Gradeckiego oddawał Szymon Karasiński. Próby nie przyniosły jednak rezultatów w postaci zodbytej bramki.
W 57 minucie piłkarze i kibice Ruchu na moment wstrzymali oddech. Pochodzący z brytyjskiego Hereford sędzia Tomasz Musiał początkowo odgwizdał bowiem faul Barańskiego na Dominiku Kunie i wskazał na rzut karny, ale po weryfikacji VAR szybko zmienił swoją decyzję, odwołując "jedenastkę".
W kolejnych minutach spotkania, obie drużyny nieco się otworzyły co poskutkowało zwiększeniem sytuacji bramkowych po obu stronach. Po stronie gospodarzy po raz kolejny próbował Szczepan, a Nafciarze zdołali w końcu przeprowadzić składną akcję, którą sfinalizować próbował Gimenez. Dobrze w bramce Ruchu zachował się jednak Martin Turk, który przez większość spotkania nie miał wielu okazji do pokazania się.
Pod koniec pojedynku rosła przewaga Niebieskich, którzy coraz częściej odwiedzali pole karne przyjezdnych. Dośrodkowań w pole karne posyłali Karasiński i Mateusz Szwoch, lecz niestety żadna nie trafiła jednak na głowę ofensywnych zawodników Ruchu. W doliczonym czasie gry swojej szansy szukał wprowadzony z ławki Jakub Adkonis, ale jego strzał pofrunął ponad bramką gości.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0, z którego nie mogą być zadowoleni podopieczni Dawida Szulczka. Ruch nie przełamał złej pasy 2025 roku i dalej w nowym roku nie wygrał. Kolejna szansa na pierwsze zwycięstwo pojawi się dopiero 29 marca, kiedy Chorzowianie zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna.
Ruch Chorzów – Wisła Płock 0:0 (0:0)
Ruch: Turk - Lukić, Sz. Szymański, Karasiński (Preisler 78') - Tsykało, Ventura, Szwoch - Kozak (Novothny 78'), Barański (Adkonis 68'), Mezghrani - Szczepan trener Dawid Szulczek.
Rezerwowi: J. Szymański, Sadlok, Sobeczko, Starzyński, Moneta, Borowski.
Wisła: Gradecki - Nastic, Edmundsson, Haglind-Sangre - Barnowski (Custovic 75'), Kun (Bosnjak 83'), Mijuskovic, Pacheco, Brzozowski - Salvador (Al Hamawi 67'), Jimenez (Sekulski 75') ; trener: Radosław Misiura.
Rezerwowi: Klon, Pomorski, Hiszpański, Lejman, Szymański.
Żółte kartki: Nastic, Mijuskovic.
Sędziował: Tomasz Musiał (Hereford, Wielka Brytania).
Widzów: 10 196.
Napisz komentarz
Komentarze