Sezon 2024/25 Betclic 1 Ligi powoli chyli się ku końcowi. Koniec sezonu nie oznacza jednak spokoju dla wszystkich zarządzających klubami, bo okres ten to początek wielkich plotek transferowych. Dla wielu klubów to również czas pożegnań z zawodnikami, którym kontrakt skończy się wraz z końcem czerwca i nie zostanie przedłużony.
Nie inaczej stanie się również w Chorzowie. Ruch w obecnym sezonie zaliczył zarówno sporo wzlotów, jak i upadków. Jeszcze pod koniec jesieni, po świetniej serii spotkań, Niebiescy wydawali się pewnymi kandydatami do awansu. Niestety fatalny początek 2025 roku i aż 9 kolejnych ligowych spotkań bez zwycięstwa spowodowało, że na kolejkę przed końcem rozgrywek chorzowianie nie liczą się już w walce, nawet o miejsca barażowe.
- Koniec sezonu to zawsze czas pożegnań. To trudny moment, gdy trzeba to zrobić względem osób, które spędziły w naszym Klubie tak wiele czasu i do którego z chęcią po latach wrócili. Takie są jednak koleje piłkarskiego życia, a nasza drużyna potrzebuje zmian i przebudowy. Bardzo dziękujemy Łukaszowi, Maćkowi i Filipowi za wszystko, co na przestrzeni lat zrobili dla Ruchu; za wszystkie emocje, które nam zapewnili. Jestem przekonany, że mimo nieudanej rundy wiosennej, zarówno my, jak i kibice, będą mieli zdecydowanie więcej miłych wspomnień i skojarzeń z ich grą. Panowie, zawsze będziecie mile widziani na Cichej i Stadionie Śląskim. Nie żegnamy się, tylko mówimy: „do zobaczenia na piłkarskim szlaku” – przekazał w komunikacie prasowym Seweryn Siemianowski, prezes Ruchu.
Z racji na te spore rozczarowanie i wyniki poniżej oczekiwań, wiadomo już, że skład drużyny przejdzie w czasie letniego okienka spore zmiany. Już teraz ogłoszono, że z klubem pożegnają się Maciej Sadlok, Filip Starzyński i Łukasz Moneta. To o tyle ważne, że gdyby dodać występy całej trójki łącznie zawodnicy rozegrali w klubie z naszego miasta prawie 500 spotkań.
Maciej Sadlok po raz pierwszy do Ruchu trafił w przerwie zimowej sezonu 2006/07 z klubu Pasjonata Dankowic, mając zaledwie 18 lat. Podczas swojej pierwszej przygody z Ruchem, urodzony w Oświęcimiu obrońca zdobył brązowy medal Ekstraklasy, a później wytransferowany został do Polonii Warszawa. Przygoda w klubie ze stolicy nie trwała jednak zbyt długo, bowiem już po 1,5 sezonu piłkarz powrócił na Cichą.
Po dwóch sezonach w niebieskiej koszulce, w czasie letniego okienka 2014 roku, Sadlokiem zainteresowała się jednak Wisła Kraków, a obrońca w byłej stolicy polski rozegrał kolejne osiem sezonów. W 2022 roku powrócił do Ruchu po raz drugi, z którym świętował awans na najwyższy poziom rozgrywkowy. W obecnym sezonie zanotował 25 występów, a łącznie w niebieskiej koszulce zagrał aż 186 razy.
- Nadszedł czas pożegnania. Moja przygoda z Ruchem dobiegła końca. Z przerwami, spędziłem tu łącznie 8 lat i to dla mnie niezapomniany czas. Chcę podziękować całej Społeczności Ruchu: pracownikom, trenerom, zawodnikom i oczywiście kibicom. Już do końca życia Ruch zostanie w moim sercu. To tu spełniłem dwa marzenia z dzieciństwa: czyli występ w Ekstraklasie i powołanie do reprezentacji Polski. Było wiele pamiętnych chwil, jak dwa awanse do Ekstraklasy, dwa brązowe medale czy dotarcie do finału Pucharu Polski. Coś się zaczyna, coś się kończy. Reprezentowanie tak wielkiego klubu jak Ruch było dla mnie zaszczytem. Niebiescy, dziękuję i życzę powodzenia! – powiedział dla klubowej strony Ruchu Maciej Sadlok.
Kolejnym zawodnikiem, dla którego niedzielne spotkanie z Polonią Warszawa będzie okazją do pożegnania się z kibicami, zostanie Filip Starzyński. Popularny Figo na Cichą trafił jako młody zawodnik z Silosu Szczecin. W Chorzowie rozwijał się na tyle dobrze, że w 2012 roku zadebiutował w Ekstraklasie. W kolejnych sezonach stanowił trzon drużyny, która dwukrotnie meldowała się na podium ligowych rozgrywek. Dzięki swoim świetnym występom piłkarz ze Szczecina został dostrzeżony za granicą i wytransferowany do belgijskiego KSC Lokeren. Przygoda na zachodzie nie potrwała jednak zbyt długo i pomocnik wrócił do Polski, przenosząc się do Zagłębia Lubin już w 2016 roku. Do naszego miasta ponownie trafił w 2023 po awansie klubu do Ekstraklasy. Starzyński w Ruchu zagrał 160 spotkań, strzelając w nich 25 bramek.

Ostatnim zawodnikiem, którym już teraz wiemy, że jego kontrakt nie zostanie przedłużony będzie Łukasz Moneta. Urodzony w Raciborzu skrzydłowy, do Chorzowa po raz pierwszy trafił w 2015 roku z Legii Warszawy, choć sezon wcześniej rozegrał na wypożyczeniu w Wigrach Suwałki. Po trwającym dwa sezony, dobrym okresie w niebieskich barwach Legia skorzystała z opcji jego pierwokupu i od połowy 2017 roku piłkarz ponownie wrócił do stołecznego klubu. W kolejnych sezonach Monet reprezentował też Zagłębie Lubin, Bytovię Bytów, GKS Tychy i Stomil Olsztyn, a na Cichej pojawił się ponownie w 2022 roku. Z klubem wywalczył awans do Ekstraklasy, a łącznie zanotował aż 123 mecze w klubie z Chorzowa, zdobywając w nich 7 goli.
- Chcę wszystkim serdecznie i z całego serca podziękować za superczas, jaki spędziłem w Chorzowie. Jest mi przykro, smutno, ale takie jest życie. Ruch poradzi sobie bez Łukasza Monety, a Łukasz Moneta - bez Ruchu. Jestem wdzięczny i szczęśliwy, że trzy lata temu było mi tu dane wrócić. Jeśli tylko będę miał okazję – wrócę kolejny raz. Wszystkie osoby pracujące w klubie poświęcają swój czas, zdrowie, by Ruch był wielki. Potrzebują wsparcia, pomocy i o to od siebie na koniec proszę. Wspierajcie ich i klub dalej, bo Ruch po prostu na to zasługuje. Podczas swojego drugiego pobytu tutaj przeżyłem chyba wszystko – awans, spadek, przesunięcie do rezerw, powrót do I drużyny, grę w Ekstraklasie, podpisanie nowego kontraktu. Kończący się sezon był pełen wzlotów i upadków, co kształtowało mnie jako człowieka i piłkarza. Nigdy nie zapomnę czasu spędzonego tu z tymi wszystkimi ludźmi, z którymi miałem przyjemność dzielić szatnię, korytarze. Zawsze powtarzam, że część mnie jest Niebieska, zawsze będę trzymał kciuki za Ruch. Bardzo się zżyłem z tym Klubem, chciałem tu zostać do końca kariery, ale nie wyszło. Teraz muszę już patrzeć do przodu – podkreślił dla oficjalnej strony 14-krotnego mistrza polski Łukasz Moneta.
Napisz komentarz
Komentarze