Jadwiga Żłobińska to współzałożycielka Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną w Chorzowie, która od blisko 40 lat aktywnie działa pomagając innym. W 2020 roku z jej inicjatywy powstał pierwszy w naszym mieście Charity Shop - "Pod Dobrym Aniołem", mający swoją siedzibę tuż przy Rynku. Zgodnie z ideą sklepów charytatywnych, można przynieść tam niepotrzebne, ale w dobrym stanie przedmioty, a przy okazji nabyć za parę złotych coś, co pozostawili inni.
- Pomysł narodził się za granicą, gdzie te "charity shopy" już od dawna funkcjonują i bardzo fajnie sobie radzą. Stworzenie takiego sklepu w Chorzowie siedziało w mojej głowie już od dłuższego czasu, ale wszystko przyśpieszyła pandemia. Utworzony przy ul. Rynek 3 Charity Shop trochę różni się od pozostałych tego typu sklepów. Charity shopy zajmują się tylko i wyłącznie odsprzedażą rzeczy pozyskiwanych od klientów, a my te rzeczy nie tylko sprzedajemy, ale też przekazujemy najuboższym mieszkańcom naszego miasta oraz miast ościennych. Rzeczy trafiają m.in. do fundacji, domów dziecka czy schronisk, także można powiedzieć, że jesteśmy nietypowym charity shopem, ale wydaje mi się, że bardzo potrzebnym - mówi Jadwiga Żłobińska.
Warto dodać, że osoby związane z chorzowskim Charity Shopem wykonują swoje obowiązki pro bono, a więc nie mają z tego żadnych korzyści majątkowych. Od początku istnienia sklepu dochód ze sprzedaży był odkładany na specjalne konto bankowe i tak w ciągu trzech lat udało się uzbierać sumę, którą przeznaczono na stworzenie drugiej placówki, tym razem przy ul. Floriańskiej 3.
Dokładnie 15 czerwca 2023 roku odbyło się jej uroczyste otwarcie. Warto jednak dodać, że tym razem nie jest to tylko sklep, ale też miejsce, w którym dwa razy w miesiącu odbywają się Warsztaty Sztuki Użytkowej.
- Chodziło mi o to, żeby stworzyć taką przestrzeń, w której ludzie mogą po prostu się ze sobą spotkać, uwolnić te swoje stresy i nerwy, a przy okazji zrobić coś pożytecznego. Mamy więc tutaj zajęcia z psychologiem, mamy też zajęcia z panią terapeutką, która ma firmę AniMotki i prowadzi dla nas różnego rodzaju warsztaty szydełkowania, robienia na drutach, jubilerskie, robienia kartek, szycia toreb dla klientów czy ozdób świątecznych - wymienia Jadwiga Żłobińska.
W zajęciach tych udział może wziąć każdy: dzieci, dorośli, samotni, niepełnosprawni, wykluczeni społecznie, jak również ci, którzy po prostu potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem. Wszystko to oczywiście bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów.
Coś więcej niż tylko warsztaty
W ciągu dwóch lat działalności, Warsztaty Sztuki Użytkowej zgromadziły pokaźną liczbę swoich stałych bywalców, którzy często już nie wyobrażają sobie swojego życia bez nich.
- To jest mój sposób na emeryturę! Gdy przechodziłam na emeryturę, po prostu nie wiedziałam, co z sobą zrobić. Pewnego razu byłam po włóczkę u pani Ani, która prowadzi tu zajęcia i zaproponowała mi spotkanie, z czego jestem bardzo zadowolona. Teraz przychodzę, uczestniczę w warsztatach i myślę, że będzie to jeszcze długo trwało. Tutaj różna społeczność przychodzi, i młodzi, i starsi, ale bazując na tych osobach w moim wieku, to sytuacja wygląda tak, że w zasadzie w naszym państwie, to mało myśli się właśnie o tych starszych, dlatego takie miejsca jak to są naprawdę słuszne i bardzo potrzebne - mówi Ela, uczestniczka warsztatów.
- Pani Jadzia to człowiek orkiestra. Skąd ona bierze tą siłę i pomysły tego nie wiem, ale jestem pełna podziwu. Gdyby nie ona, to mnie by pewnie też tu nie było. Mam obok sklep z włóczkami AniMotki i dostałam propozycję prowadzenia tutaj warsztatów. Cieszę się, bo ja czasami potrzebuję takiego kopniaka do działania albo wręcz, żeby mnie ktoś najlepiej zmusił do czegoś, co ja może i sama chcę, ale czasami po prostu się boję. No i fajnie, no bo to jest zupełnie coś innego, gdzieś tam spotkać się w gronie osób, które kochają to samo, co my, jakby czują tego bluesa. W domu tego nie ma, za to tutaj możemy wspólnie ponakręcać się jakimiś nowymi pomysłami. A jeśli chodzi o same warsztaty? My jesteśmy już od nich uzależnieni! - podkreśla prowadząca zajęcia, Ania.
- Dla mnie to jest takie mocno terapeutyczne, ponieważ jestem po wypadku i mam niedowład rąk. Warsztaty tutaj trochę usprawniły mi ręce, więc oprócz całej tej otoczki, jaką jest spotkanie w miłym gronie, ale też te kolorowe włóczki, które działają na wyobraźnię i w szare dni pobudzają zmysły do radośniejszego życia, no to ta praca na szydełku czy na drutach, właśnie stała się dla mnie taką fajną terapią - dodała Hanna, kolejna uczestniczka warsztatów.
Jak widać, prowadzone w Charity Shopie Warsztaty Sztuki Użytkowej, to coś więcej niż tylko zajęcia rękodzielnicze. To sposób na samotność, możliwość kreatywnego spędzenia czasu, dzielenie się z innymi swoimi pasjami, a w niektórych przypadkach nawet forma terapii. Każdy może poczuć się tam ważny, potrzebny i doceniony.
Z okazji dwóch lat działalności Charity Shopu przy ul. Floriańskiej życzymy jego założycielce - pani Jadzi oraz pozostałym osobom tworzącym to miejsce, siły do dalszego działania na rzecz innych, a także kolejnych wspaniałych projektów, o których realizacji marzycie!
Napisz komentarz
Komentarze