To nie są już spekulacje ani medialne plotki. Trwa formalna procedura sądowa, która w praktyce może otworzyć drogę do przejęcia szpitala przez prywatnego inwestora. Choć wniosek złożono już w lipcu, do dziś nie został on rozpoznany. Sędzia-komisarz prowadzi działania w kierunku powołania rady wierzycieli, to ona będzie reprezentować interesy zadłużonej placówki i współdecydować o jej przyszłości.
Ratunek czy zagrożenie
Zwolennicy sprzedaży będą uważać, że to może być jedyna realna szansa na uratowanie placówki. Szpital od lat tonie w długach, które coraz trudniej spłacać z budżetu miasta. Kolejne próby naprawy finansów kończyły się fiaskiem, a sytuacja kadrowa i infrastrukturalna wymaga pilnych działań. W teorii prywatny inwestor mógłby przejąć zobowiązania, unowocześnić sprzęt i poprawić warunki pracy. Jednak rodzi się zasadnicze pytanie: co z pacjentami? Prywatne podmioty działają według logiki rynku, koncentrują się na procedurach dochodowych, a te mniej opłacalne ograniczają lub eliminują. Dla Świętochłowic, gdzie wielu mieszkańców to osoby starsze, przewlekle chore czy rodziny z dziećmi, to wizja szczególnie niepokojąca. Niepewność odczuwać mogą również pracownicy. Sprzedaż może teoretycznie uratować miejsca pracy, ale nowy właściciel zyska prawo do restrukturyzacji zatrudnienia. Cięcia etatów, zmiany warunków umów czy reorganizacja szpitala to realny scenariusz. Wielu świętochłowiczan martwić może sposób prowadzenia całego procesu. O scenariuszu dla przyszłości szpitala dowiadują się z mediów, nikt nie zapytał ich o zdanie, nie przeprowadzono konsultacji społecznych.
Co dalej w sprawie szpitala?
O dalszych losach powiatowej lecznicy zadecyduje sąd oraz potencjalni oferenci, którzy wezmą udział w przetargu, o ile takowy faktycznie zostanie ogłoszony. Już teraz jednak wiadomo, że niezależnie od finału procedury, konsekwencje społeczne mogą być znaczące. Jeśli mieszkańcy uznają, że zostali pominięci w procesie, nawet najbardziej korzystna finansowo decyzja może wywołać falę niezadowolenia, zaś w przypadku pracowników nawet protestów. Sprawa przyszłości szpitala w Piaśnikach pozostaje jeszcze otwarta. Będziemy ją śledzić na bieżąco.










Napisz komentarz
Komentarze