To miejsce jest znane mieszkańcom — zarówno ze względu na swoją nietypową architekturę, jak i burzliwe losy związane z planami przekształceń. W ubiegłym roku domki zostały wystawione na sprzedaż w drodze przetargu i teoretycznie znalazły swojego nabywcę. Umowa jednak nie doszła do skutku, a teraz urząd miejski ogłosił kolejny przetarg ustny nieograniczony, ze stawką wyjściową 3 250 000 zł.
Mieszkańcy zastanawiają się, jaki los czeka to charakterystyczne miejsce. Czy znajdzie się inwestor, który dostrzeże w domkach fińskich potencjał na kameralne biura, pracownie czy przestrzeń społeczną? Czy może budynki, które od lat stoją puste i niszczeją, zostaną po prostu wyburzone, by ustąpić miejsca nowej zabudowie? Działka ma atrakcyjne położenie — znajduje się przy jednej z głównych arterii miasta, tuż obok centrum handlowego i szpitala, z dobrym dojazdem — co może skusić deweloperów. Jednak dla wielu świętochłowiczan to coś więcej niż tylko grunt pod inwestycję. To miejsce z duszą, które przypomina czasy powojennej odbudowy i pierwszych miejskich osiedli. Niezależnie od tego, kto wygra przetarg, od jego decyzji będzie zależeć, czy domki fińskie znikną z krajobrazu Piaśnik, czy zyskają nowe życie w nowoczesnej formie.










Napisz komentarz
Komentarze