Urząd Miasta w Chorzowie ogłosił nabór na stanowisko urzędnicze w Wydziale Polityki Zdrowotnej i Aktywizacji Społecznej. Kilka dni później na facebooku radnego naszego miasta Grzegorza Krzaka pojawił się taki wpis:
Jak dobrze wiemy po objęciu władzy przez rząd Beaty Szydło doszło do szeregu zmian w spółkach Skarbu Państwa. Tzw. "Misiewicze" czy "Córki Leśnika" zostali obsadzeni niemal w większości spółek Skarbu Państwa na różnorakich stanowiskach. Nasi radni również zyskali na objęciu władzy przez kolegów partyjnych. Radny Grzegorz Krzak, który tak mocno zarzuca władzom Urzędu Miasta "ustawianie konkursu" sam otrzymał stanowisko w Poczta Polska S.A. Jeszcze przed rokiem jak pisał w oświadczeniu majątkowym pracował w prywatnej spółce Maksimum Holding (napisał, że był kierownikiem obiektu).
Oświadczenie majątkowe - Grzegorz Krzak TUTAJ
Kolejnym przykładem dotyczącym "dobrej zmiany" jest radna Bernadetta Biskup. W ubiegłych latach starszy administrator - magazynier - archiwsta w Chorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, aktualnie specjalista w dziale Obsługi Klienta i Marketingu w spółce Węglokoks Energia.
Oświadczenie majątkowe - Bernadetta Biskup TUTAJ
Jak widać połowa radnych PiS-u w naszym mieście skorzystała na zmianie rządu (2 radnych z 4). Moralnym nie jest zarzucanie komuś ustawianie konkursów czy nepotyzmu samemu korzystając ze znajomości z aktualnym rządem. Taka sytuacja ma miejsce nie tylko w Chorzowie. Michał Luty, katowicki radny PiS, pracuje w MPGK. Zarobił tam 117 tys. zł w 2016 r. i 128 tys. zł rok wcześniej, a oprócz tego pobrał ok. 30 tys. zł diet za miejsce w radzie miejskiej. Takich przypadków na Śląsku i w całej Polsce jest mnóstwo, tym bardziej dziwi powyższy wpis radnego Chorzowa.










Napisz komentarz
Komentarze