Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 20 czerwca 2025 00:15
Reklama
ReklamaBudowa i remont na Ceneo

Chorzów vs. dopalacze

Tylko w 2017 roku, w wyniku zatrucia tzw. środkami zastępczymi, do chorzowskich szpitali trafiło 111 osób. Jak wynika ze statystyk, sięgają po nie głównie osoby młode. Dlaczego tak się dzieje i jak walczy się w naszym mieście z dopalaczami? Pytaliśmy o to funkcjonariuszy policji i pracowników sanepidu.
Chorzów vs. dopalacze

Według policjantów z wydziału kryminalnego chorzowskiej komendy, dopalacze cieszą się popularnością głównie wśród osób w młodym wieku. Dlaczego nastolatkowie decydują się na ich zażycie? Oprócz potrzeby eksperymentowania, popycha ich do tego stosunkowo łatwa dostępność tego rodzaju substancji, a także cena, która jest niższa niż w przypadku „tradycyjnych” narkotyków.

- Te środki są na tyle tanie, że mogą sobie na nie pozwolić również osoby dysponujące niewielkim budżetem. Co ważne, zażywanie ich powoduje najczęściej pogłębianie wykluczenia społecznego oraz popadanie w coraz większy konflikt z prawem – zaznacza asp. sztab. Aleksander Pilarski, naczelnik wydziału kryminalnego komendy miejskiej w Chorzowie.

W przypadku dopalaczy trudno jest o zastosowanie przepisów karnych z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, gdyż w procesie ich produkcji nie stosuje się substancji znajdujących się na liście środków zakazanych przez prawo. - Działanie dopalaczy jest bardzo podobne do działania narkotyków, które mają imitować. Różnią się składem chemicznym. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby w środkach zastępczych znaleźć substancje niedozwolone. Podstawą prawną w prowadzonych przez nas postępowaniach jest więc kodeks karny – dodaje asp. sztab. Aleksander Pilarski.

Mowa o o art. 160, którego zapis brzmi: „Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”, oraz art. 165, mówiący o tym, że: „Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach (…) podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”

Jak wynika z informacji przekazanych przez mundurowych, problemy związane z handlem dopalaczami w naszym mieście, systematycznie maleją. Pierwszy punkt ze środkami zastępczymi, działający przy ul. Mielęckiego, został zamknięty w lipcu 2017 roku. Doprowadzenie do zakończenia przez niego działalności zajęło funkcjonariuszom dwa lata. Kolejne takie sklepy powstawały i prawdopodobnie będą powstawać nadal, ale kryminalni, wspólnie z władzami miasta oraz pracownikami sanepidu, wypracowali metody, dzięki którym potrafią sprawnie doprowadzić do ich zamknięcia.

- Podjęliśmy taką współpracę i po przeprowadzeniu kilku rozmów wypracowaliśmy schematy działania. W ostatnich latach nabraliśmy też praktyki i potrafimy lepiej radzić sobie z tego rodzaju problemami. Nie bez znaczenia jest też postawa mieszkańców, którzy coraz chętniej pomagają nam w tym procesie, również poprzez informowanie nas o tym, że w danej lokalizacji rozpoczął działalność punkt, w którym mogą być sprzedawane dopalacze – mówi asp. sztab. Aleksander Pilarski.

Od momentu zamknięcia sklepu na ul. Mielęckiego, mundurowi uniemożliwili prowadzenie dalszej działalności aż trzem kolejnym punktom – na ul. Wolności, ul. Armii Krajowej i ul. Styczyńskiego. Decyzję w sprawie zamknięcia takiego sklepu podejmuje sanepid, który musi stwierdzić, że placówka funkcjonuje niegodnie z przepisami. Można do tego doprowadzić również poprzez wypowiedzenie umowy najmu, ale właściciel lokalu nie zawsze jest skłonny do podjęcia takiego kroku.

Pomimo że o szkodliwości dopalaczy mówi się odkąd te zaczęły pojawiać się w obiegu, to wciąż nie każdy zdaje sobie sprawę, że niosą one śmiertelne zagrożenie dla osób, które je zażywają. Tylko w 2017 roku, w wyniku zatrucia środkami zastępczymi, do chorzowskich szpitali trafiło 111 osób. W pierwszych dwóch miesiącach bieżącego roku takich przypadków było 20. - To substancje niebezpieczne dla zdrowia i życia, zwane również ze względu na swoje działanie, nowymi narkotykami. Powodują spustoszenie nie tylko w psychice, ale również w całym organizmie człowieka – zaznacza Maria Lortz, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Chorzowie.

Dopalacze uzależniają niejednokrotnie już po jednokrotnym zażyciu Działają na układ nerwowy wywołując pobudzenie, ataki paniki czy szału. Możliwe jest wystąpienie zaburzeń orientacji w czasie i przestrzeni, halucynacji, drgawek, oczopląsu, tendencji destrukcyjnych wobec siebie i osób z otoczenia, a także kołatania serca, problemów z oddychaniem, podwyższonego ciśnienia tętniczego. - Prowadzą do nieodwracalnych uszkodzeń organów wewnętrznych. Niszczą życie, prowadzą do śmierci. Większość dopalaczy nie jest poznana pod kątem zależności stopnia oddziaływania na ośrodkowy układ nerwowy od przyjętej dawki – dodaje Maria Lortz.

Dopalacze o tej samej nazwie handlowej mogą się znacznie różnić składem i działaniem, co potwierdzają badania zabezpieczonych przez inspekcję sanitarną próbek. Produkt może zawierać jedną substancję psychoaktywną lub mieszaninę kilku substancji z tej samej grupy lub różnych grup. Z powodu braku informacji o składzie zażytego dopalacza oraz częstych przypadkach połączenia go z alkoholem, leczenie jest trudne i właściwie wyłącznie objawowe. Nie są dostępne „odtrutki” szybko likwidujące skutki zatrucia.

Dlaczego więc młodzi ludzie sięgają po dopalacze? O tym mówił nam oficer prasowy chorzowskiej komendy policji. - Jest to niezmiernie trudne pytanie i nie znajdziemy na nie uniwersalnej odpowiedzi. W rozmowach z nieletnimi, którzy mieli kontakt z dopalaczami, zazwyczaj możemy usłyszeć: „nie wiem”, czasem: „bo nie chciałem być gorszy od kolegów”, lub też: „chciałem spróbować”. Dla mnie osobiście najbardziej przerażający jest fakt, że wokół dopalaczy wytworzony został mit legalności. Niejednokrotnie słyszałem od młodych ludzi porównanie, że skoro zakupili je legalnie, w sklepie, to ktoś musiał je dopuścić do sprzedaży i na pewno nie mogą zaszkodzić - zaznacza asp. Sebastian Imiołczyk.

Fakt, że na opakowaniach środków zastępczych jest napisane, że jest to produkt kolekcjonerski, nienadający się do spożycia, jest przez młodzież go stosującą, zazwyczaj pomijany. W świadomości wielu nastolatków dopalacze są środkiem dozwolonym, a zatem przebadanym i bezpiecznym. O tym jak bardzo się mylą, są uświadamiani podczas prelekcji organizowanych przez policjantów lub w zdecydowanie bardziej brutalny sposób – czyli przekonanie się na własnej skórze, jak niebezpieczne może się okazać ich zażywanie.

- Niejednokrotnie zdarza się, że osoba po zażyciu dopalacza źle się poczuje i trafia do szpitala. W przypadku zatrucia np. alkoholem, w szpitalu dokładnie wiedzą w jaki sposób reagować. Z dopalaczami jest inaczej. Nie można mieć pewności z czym dokładnie ma się do czynienia – mówi asp. Sebastian Imiołczyk. - Ich skład zazwyczaj nie jest znany. Nikt oprócz producenta nie wie, co dokładnie się tam znajduje, co może pomóc przy zatruciu, a co zaszkodzić. Nawet badając kilka próbek jednego produktu może się okazać, że każda z nich ma inny skład – dodaje asp. Sebastian Imiołczyk.

Jak rozpoznać, że moje dziecko zażyło narkotyk? To pytanie często zadają sobie rodzice nastolatków, obawiający się, że w przyszłości sami mogą zmierzyć się z tym problemem. Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. - Każde nienaturalne zachowanie może, choć nie musi, wskazywać na zażycie narkotyku. Jeżeli pewnego dnia dziecko wróci do domu ospałe i apatyczne, a z natury jest pełne energii, należy zwiększyć swoją czujność. Podobnie jak w przypadku zachowań agresywnych – przekonuje asp. Sebastian Imiołczyk.

Po dopalacze sięga młodzież zarówno z dobrych domów, jak i z trudnych środowisk. W tym drugim przypadku, zdarza się to jednak zdecydowanie częściej. - Takie osoby mają łatwiejszy dostęp do tego rodzaju środków. Bywa też, że są namawiani do ich zażywania przez kolegów. Z naszych obserwacji wynika, że pod dopalacze sięgają osoby z różnych środowisk i w każdym wieku. Najmłodsza, z którą ja się zetknąłem, miała mniej niż 10 lat. Nie wmawiajmy sobie więc, że dziecko jest za młode, żeby ten problem go dotyczył – zaznacza asp. Sebastian Imiołczyk.

Niepokój rodzica mogą wzbudzać również zaczerwienione oczy, a także nienaturalnie zmniejszone lub powiększone źrenice. W żadnym z wymienionych przypadków nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, że stan, nawet jeśli znacznie odbiega od normy, jest spowodowany zażyciem niedozwolonego środka. Zaniepokojeni opiekunowie mogą zasięgnąć informacji dzwoniąc pod numer telefonu: 800 100 100. Dzieci i młodzież we wszelkich sprawach związanych z dopalaczami mogą natomiast szukać pomocy pod telefonem zaufania: 116 111.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: ZzTreść komentarza: Skoro tak szanuje ludzkie życie to dlaczego zamknął odział onkologiczni pediatryczny dla dzieci w szpitalu.Nawet się nie starał żeby temu zapobiec.Data dodania komentarza: 18.06.2025, 20:32Źródło komentarza: Księgarnia Dopełniacz nie wróci do Chorzowa! Sonia Draga: "Prezydent Miasta nie zdał egzaminu z zarządzania kryzysowego"Autor komentarza: MichałwiśniewskiTreść komentarza: Zrobię wam estakadę tylko dajcie mi jeszcze trochę czasu bo muszę pomyśleć co by tu jeszcze sprzedać i co zamknąć . Szkoda że w Chorzowie Hala Spodku nie stoi bo już coś było oprócz muzeum na ul Powstańców . Zlikwidujmy tą mafię zanim nas zlikwidują i zróbmy referendum niech spada do Bobrownik. Atak w ogóle gdzie trzecia palma ?Data dodania komentarza: 18.06.2025, 20:26Źródło komentarza: Estakada do rozbiórki! Prezydent Szymon Michałek potwierdza!Autor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Panie michałek. Zabezpieczyć i Przywrócić ruch pod Estakadą. Od Powstańców do Kościuszki i dalej do Katowickiej i odwrotnie. Estakada górą nie jest Potrzebna.Data dodania komentarza: 18.06.2025, 08:53Źródło komentarza: Gorąca dyskusja na forum GZM i spór prezydentów o EstakadęAutor komentarza: EwelinkaTreść komentarza: Pan MIchałek wziął się wkońcu do roboty i... zamknął estakadę i koniec. A teraz niech inni zrobią, wymyślą, dadzą pieniądze, ogarnąm bo to przecież tranzyt. G%^*o prawda. Po chorzowie jeżdzą hydraulicy, elektrycy, robotnicy, inspektorzy spółdzielni i wspólnot i jeżdzą estakadą 3 razy dzennie jadąc z batorego, na kościuszki i z powrotem do batorego. I oni nie tracą 10 minut na przejazd, tylko tracą 3 razy tyle, i czas i pieniądze na benzynę. A Pan Michałek powinien przywrócić ruch jak nie na estakadzie, to chociaz pod nią, bo omy z balkonikami nie mogą z Wolności do Kauflanda i z powrotem. Bo lludzi komunikacja wysadza przy muzeum hutnictwa i potem "radźcie sobie". Michałek zrób podpory uruchom ruch pod estakadą, żeby się dało życ a potem myśl co dalej.Data dodania komentarza: 17.06.2025, 22:44Źródło komentarza: Gorąca dyskusja na forum GZM i spór prezydentów o EstakadęAutor komentarza: BeatarekTreść komentarza: Tak szczęśliwy, a Prezydent Chorzowa podjął bardzo ważną decyzję dla bezpieczeństwa ludzi. Jestem ciekaw czy Pan Krupa weżnie odpowiedzialność jak Estakada się zawali.Data dodania komentarza: 17.06.2025, 22:02Źródło komentarza: Gorąca dyskusja na forum GZM i spór prezydentów o EstakadęAutor komentarza: Mieszkaniec z rodzinąTreść komentarza: Panie Prezydencie. Jesteśmy z Panem! Dziękujemy za to, że dba Pan o nasze bezpieczenstwo i ma determinację do pracy nad poprawą warunków w których przychodzi nam żyć.Data dodania komentarza: 17.06.2025, 20:41Źródło komentarza: Gorąca dyskusja na forum GZM i spór prezydentów o Estakadę
Reklama
Reklama