Oburzeni mieszkańcy tej części Chorzowa przez wiele miesięcy próbowali doprowadzić do usunięcia plakatu przedstawiającego płód po wykonaniu aborcji w 11. tygodniu życia. By osiągnąć swój cel, zgłaszali skargi na komendzie i prosili o pomoc urzędników miejskich. Na nic się to zdało, ponieważ jak się okazuje, prawo jednoznacznie zakazujące umieszczania tego rodzaju obrazów w przestrzeni publicznej, nie istnieje. Ponadto billboard jest prywatną własnością i znajduje się na prywatnej posesji. Co prawda plakat został czasowo z niego zdjęty, ale mieszkańcy obawiają się, że wkrótce może tam powrócić.
- Jest bardzo drastyczny. Nie życzymy sobie oglądać takich zdjęć - mówi pan Bartosz, który co tydzień robi zakupy w pobliskim sklepie. - Co mam powiedzieć mojemu dziecku, kiedy pyta się mnie o to, co znajduje się na tym billboardzie? Może ktoś mądry z tej fundacji nam podpowie? - dodaje Karolina, jego żona. Na temat drastycznego plakatu wypowiadają się również taksówkarze przejeżdżający obok niego niemal każdego dnia. - Bez wątpienia rzuca się w oczy i może powodować zagrożenie na drodze. To nie jest codzienny widok, chociaż sam muszę go oglądać bardzo często - zwierza się pan Stanisław.
Kiedy wydawało się już, że do usunięcia billboardu nie dojdzie, nowe światło na sprawę rzucił powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego w Chorzowie. Gdy pracownicy PINB zostali poproszeni o pomoc przez chorzowską policję i zbadali sprawę, okazało się, że billboard został zbudowany w charakterze... samowoli budowlanej. W raporcie pokontrolnym czytamy, że: „organ nadzoru budowlanego nakazuje (…) rozbiórkę obiektu budowlanego bądź jego części, będącego w budowie albo wybudowanego bez wymaganego pozwolenia na budowę”.
Czy oznacza to, że billboard znajdujący się przy ul. Długiej 67 przestanie przyprawiać o mdłości jej przechodniów, a także kierowców przemierzających DTŚ? Wszystko na to wskazuje. Okoliczni mieszkańcy pozostają jednak sceptyczni i podkreślają, że dopóki nie zobaczą rozbiórki na własne oczy, to nie uwierzą. Pozostaje nam zatem czekać na dalszy rozwój spraw.










Napisz komentarz
Komentarze