Ostatnie miesiące były dla ciebie bardzo intensywne. Powiedz proszę, jak przebiegają przygotowania do zbliżających się zawodów, i jak oceniasz twój ostatni sezon? Niestety nie wszystko poszło po twojej myśli...
To prawda, dlatego mam spory niedosyt, jeśli chodzi o miniony sezon. Na przestrzeni ostatniego roku udało mi się zrobić duży postęp. Z powodu kontuzji obu barków nie zrealizowałam jednak planu na poprzedni sezon, jakim był wyjazd na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy w Bydgoszczy. Podczas zawodów w Poznaniu rzuciłam na odległość 62.56m, co dało mi trzecie miejsce na podium i pozwoliło osiągnąć minimum uprawniające do startu w tych międzynarodowych zawodach. To był mój rekord życiowy. Wszystko wskazywało na to, że otrzymam bilet na Mistrzostwa Europy, ale kontuzje sprawiły, że pomimo walki, zajęłam czwarte miejsce na Mistrzostwach Polski. To uniemożliwiło mi start na wymarzonej imprezie. Jeśli chodzi o moje przygotowania do nadchodzącego sezonu, to tak jak powiedziałeś, są bardzo intensywne...
Czyli niepowodzenia nie podcięły ci skrzydeł?
W żadnym wypadku! Mam bojowe nastawienie. Podczas ostatnich obozów przygotowawczych zrobiłam kolejny krok naprzód. Już drugi rok jestem zawodniczką kadrową. Te wszystkie wyjazdy i zgrupowania są doświadczeniami, dzięki którym cały czas notuję postęp. Jest to momentami uciążliwe i wyczerpujące. Niejednokrotnie przyjeżdżam do Chorzowa i po zaledwie kilku dniach znów muszę się pakować. Przez ostatnie pół roku śpię na walizkach, ale wiem, że to zaprocentuje i dzięki temu będzie mi się lepiej rzucać podczas nadchodzącego sezonu.
Jakie cele stawiasz przed sobą przed jego rozpoczęciem?
Postaram się rzucić 65,5m, czyli nieco więcej niż wynosi minimum wymagane do osiągnięcia klasy mistrzowskiej. Wiem, że stać mnie na to i tego od siebie wymagam. Trenuję razem ze swoim trenerem klubowym i kadrowym, by osiągnąć ten cel. Podczas ostatniego sprawdzianu przedsezonowego rzuciłam 63,48m, więc jestem dobrej myśli. Jeśli chodzi natomiast o najważniejszą imprezę w nadchodzącym sezonie, to będą to Mistrzostwa Polski, które w tym roku odbędą się w Lublinie. Bardzo zależy mi też na tym, żeby wystartować na Memoriale Kamili Skolimowskiej.
Pierwsze zawody, o których jeszcze nie wspomniałaś, odbędą się 28 kwietnia na Stadionie Miejskim w Chorzowie.
Tak, starty w Chorzowie są dla mnie ważne, zawsze staram się tu pokazać z jak najlepszej strony. Tym bardziej, że tym razem, zawody wyjątkowo odbędą się w moje urodziny... Miło byłoby zrobić sobie taki prezent i stanąć tego dnia na najwyższym stopniu podium.
Będę trzymać kciuki.
Dziękuję.
Skoro rozmawiamy już na temat stadionu przy ul. Lompy, to nie mógłbym nie spytać o to, jak ci się trenuje w AKS-ie Chorzów. Jesteś zawodniczką tego klubu od 9 lat, o ile dobrze pamiętam.
Tak, minęło już 9 lat. Z moim trenowaniem na AKS-ie jest jeden problem, ale za to bardzo poważny. Nie mogę tu wykonywać rzutów. Kilka lat temu podczas treningu wyrzuciłam młot na ulicę i od tego momentu mam kategoryczny zakaz. Oczywiście bardzo mi przykro z powodu tego incydentu, ale nie wyniknął on z mojej winy, i na szczęście nikomu nic się nie stało. To zdarzenie spowodowało, że musiałam dojeżdżać najpierw do Sosnowca, a teraz do Rudy Śląskiej - w tych miastach znajdują się obiekty, na których mogę trenować rzuty. Na Stadionie Miejskim w Chorzowie przeprowadzam tylko trening siłowy. Dojazdy, obozy przygotowawcze, zakup sprzętu i tak dalej... To wszystko wiąże się się z kosztami, których znaczną część muszę pokryć z własnej kieszeni. To trwa już od ponad czterech lat. Na szczęście ratuje mnie stypendium jakie otrzymuję od chorzowskiego urzędu miasta. W ostatnich miesiącach wiele zawdzięczam również pomocy prywatnego sponsora, który postanowił mnie wesprzeć. Gdyby nie to, nie mogłabym nawet marzyć o osiągnięciu celów, jakie przed sobą stawiam.
Klub nie jest w stanie ci pomóc?
Na tę chwilę nie. W dodatku szanse na to, że w przyszłości będę mogła rzucać w Chorzowie, są znikome. W mieście znajdują się trzy rzutnie: dwie na Stadionie Miejskim i jedna na Stadionie Śląskim. Żadna nie jest mi udostępniana. Wracając do sedna, klub może nas wspierać jedynie w minimalnym stopniu. W ciągu mojej 9-letniej kariery ani raz nie wyjechaliśmy na zgrupowanie z całą sekcją lekkoatletyczną. Jesteśmy jednym z niewielu klubów, w którym taka sytuacja ma miejsce. Moje koleżanki jeżdżą na obozy i otrzymują różnego rodzaju dofinansowania – na sprzęt, wyjazdy czy treningi. Tutaj nie mamy takich udogodnień.
Nie myślałaś w takim razie nad zmianą klubu?
Nie wykluczam takiej możliwości. Póki co koncentruję się jednak nad nadchodzącym sezonie. Będę w nim reprezentować barwy TS AKS Chorzów.
Korzystając ze sposobności spytam jeszcze: czego mogę ci życzyć z okazji zbliżających się urodzin? Oczywiście poza złotym medalem wywalczonym w Chorzowie.
Tego, żebym z każdym sezonem rzucała coraz dalej. W przyszłym roku chciałabym zbliżyć się do klasy mistrzowskiej międzynarodowej, która na chwilę obecną, w związku ze zmianami jakie weszły w życie kilka miesięcy temu, wynosi 69m. I oczywiście spełnienia planów na zbliżający się sezon.
Tego więc Ci życzę.
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć.
Rozmawiał Tomasz Breguła.












Napisz komentarz
Komentarze