Dyskusję na temat Parku Śląskiego zapoczątkował podczas wczorajszej sesji Jacek Piwowarczyk. Radny zapytał prezydenta o medialne doniesienia wskazujące, że Katowice mają wpłacać 2 mln zł rocznie do GZM, które zasiliłyby budżet Parku Śląskiego. Odpowiedź Marcina Krupy była zaskakująca.
- Pomysł zarządu Metropolii dotyczący nowych inwestycji w Parku Śląskim zakładał, że zostaną one sfinansowane ze środków trzech miast: Katowic, Chorzowa i Siemianowic Śląskich. Katowice miałyby wpłacać 2 mln zł, Chorzów 1 mln zł, a Siemianowice Śląskie 500 tys. zł. Nie jest to w pełni sensowne, żebyśmy w obecnych okolicznościach składali się na prowadzenie Parku Śląskiego – mówił prezydent Katowic.
- Po analizie propozycji wyraziłem swoją wolę i chęć - oczywiście w przypadku zgody rady miasta – przejęcia Parku Śląskiego przez Katowice, wraz ze zmianą granic naszego miasta, a co za tym idzie, granic Chorzowa. Jesteśmy w stanie przejąć cały ten teren, utrzymywać go i eksploatować. Dziś potwierdzam tę ofertę. Jeżeli proponowane przeze mnie działania nie zostaną podjęte, to nie wchodzi w rachubę dotowanie Parku z budżetu naszego miasta – dodawał Marcin Krupa.
Jeszcze tego samego dnia sprawę skomentował za pośrednictwem Facebooka Marcin Michalik, zastępca prezydenta Chorzowa ds. technicznych i rozwoju.
Wiceprezydent potwierdził stanowisko chorzowskich władz podczas rozmowy telefonicznej. - Nikt się z nami w tej sprawie nie kontaktował. Propozycja jest niedorzeczna i całkowicie nie do zaakceptowania - ucinał krótko Marcin Michalik.
Jaki będzie dalszy obrót spraw w kwestii propozycji przejęcia przez Katowice gruntów należących do Chorzowa? Mając na uwadze zdecydowane stanowisko władz naszego miasta, prawdopodobnie możemy być spokojni o ich losy. By takie plany doszły do skutku, potrzebne jest bowiem porozumienie zawarte przez obydwie strony. Obecnie nic nie wskazuje na to, by chorzowski samorząd mógł zmienić swoje zdanie.










Napisz komentarz
Komentarze