Propozycję radnych PiS w ostrych słowach ocenił wizeprezydent miasta. - Nie wiem jaka jest intencja autorów tego projektu. Wygląda na to, że zamierzacie zamienić ten obszar w rezerwat i zlikwidować Park Śląski. Te tereny mają swojego właściciela i gospodarza. Czy rozmawialiście na ten temat z marszałkiem i członkami zarządu spółki WPKiW? - pytał się z mównicy Marcin Michalik.
- Użyliście nieodpowiedniego narzędzia. Ten teren ma służyć do celów kulturalnych i wypoczynkowych. Zamienienie go w zespół przyrodniczo-krajobrazowy spowodowałoby, że nie będzie można organizować na nim imprez masowych, trzeba będzie zamknąć knajpki i restauracje, a realizowanie inwestycji stanie się niemożliwe. Co z modernizacją planetarium, trwającymi remontami alejek, i innymi wielkimi inwestycjami, które są w planach? Co z przyszłymi imprezami sportowymi i kulturalnymi? Co ze Śląskim Wesołym Miasteczkiem? - wyliczał wiceprezydent.
Radni przeciwni koncepcji klubu PiS wskazywali również, że w samym projekcie jest sporo nieścisłości. Na załączonej do niego mapce Parku Śląskiego znajdują się tereny, które należą nie do Chorzowa, lecz do Katowic. A o nich – co oczywiste – władze naszego miasta nie mogą decydować. Przewodniczący rady miasta zaproponował, by radni PiS zdjęli projekt z porządku obrad, sugerując, by rada zajęła się nim po wyborach, by nie mieszać spraw związanych z chorzowskim ogrodem, w grę polityczną.
Agnieszka Stępień (PiS) zarzuciła pozostałym radnym brak dobrej woli, ale ostatecznie przystała na tę propozycję. Projekt uchwały został zdjęty z porządku obrad. O sprawie ochrony przyrody w Parku Śląskim, propozycji radnych PiS omawianej podczas dzisiejszej sesji, a także sporze dot. wycinki, jaką przy granicy Parku planuje przeprowadzić spółka Green Park Silesia, pisaliśmy w obszernym artykule dostępnym TUTAJ.










Napisz komentarz
Komentarze