W czerwcu nad obniżeniem jego pensji obradowała rada miasta. Miało to związek z nowym rozporządzeniem rady ministrów, zmniejszającym wypłaty samorządowców i posłów. Radni jednak nie zgodzili się na obniżenie wynagrodzenia prezydenta. Były prezydent Chorzowa, a obecnie dyrektor Zarządu Transportu Metropolitalnego i radny miasta, Marek Kopel m.in. tak argumentował brak zgody na obcięcie pensji:
- Posłowie, którzy w jakimś amoku wymyślają, że aby notowania były lepsze, obetną sobie pensję. Jak oni doszli do prezydentów? To się w głowie nie mieści. Co ma wspólnego praca posła z pracą prezydenta? Prezydent odpowiada przed prokuraturą, policją, wszystkimi służbami. Podejmuje decyzje majątkowe, podatkowe, gospodarcze, zarządza kilkusetosobową firmą – mówił Marek Kopel.
Przeciwko obniżeniu wynagrodzenia było 17 radnych, przy 1 głosie wstrzymującym. Za obcięciem pensji prezydenta było czterech radnych PiS. Mimo że rada zdecydowała, że prezydent ma zarabiać tak jak do tej pory, on sam przed kilkoma dniami zdecydował inaczej.
- Cieszę się, że radni docenili moją pracę i nie znaleźli żadnych merytorycznych przesłanek, żeby obniżyć moje wynagrodzenie. Ze względu jednak na całe zamieszanie prawne wokół rozporządzenia rady ministrów i sprzeczne ekspertyzy prawników, zdecydowałem, że sam obniżę swoje wynagrodzenie – poinformował prezydent Andrzej Kotala.
Dla jasności sytuacji: prezydenci, burmistrzowie, wójtowie polskich miast nie pobierają żadnych nagród ani premii.
Źródło: UM Chorzów










Napisz komentarz
Komentarze