Przed kolejnym ligowym spotkaniem trener Dariusz Fornalak znów przemeblował skład. Do jedenastki wrócił kontuzjowany ostatnio Robert Obst. Nie zajął jednak miejsca w środku pola, lecz wrócił do defensywy. Szkoleniowiec „Niebieskich” postawił również od pierwszej minuty na Jakuba Kowalskiego i Wojciecha Kędziorę.
Dla chorzowian mecz z Błękitnymi był drugim dalekim wyjazdem w ciągu zaledwie 3 dni, co nie mogło pozostać bez śladu w dyspozycji motorycznej zespołu. Na zmęczenie nie można jednak zrzucać bardzo słabego początku, w którym „Niebiescy” dali się zaskoczyć dwa razy, w podobny sposób. Zbyt wiele miejsca i czasu dostali Piotr Kurbiel i Adrian Kwiatkowski, którzy pięknymi strzałami nie dali szans Kamilowi Lechowi na skuteczne interwencje. W krótkim odstępie czasu kolejną świetną okazję miał Kurbiel, ale tym razem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Błękitni grali szybko, przejmowali wiele piłek w środku pola i wyprowadzali bardzo groźne kontry, które napędzali skrzydłowi – Adrian i Mateusz Kwiatkowscy. Chorzowianie mogli odpowiedzieć za sprawą Kędziory, który znalazł się w dogodnej sytuacji i próbował lobować wysuniętego bramkarza, jednak uderzył zbyt lekko. Co nie udało się „Kędiemu”, udało się Mateuszowi Boguszowi, który w 25. minucie płaskim strzałem sprzed pola karnego zdobył kontaktową bramkę dla Ruchu. „Niebiescy” lepiej wyglądali w grze ofensywnej niż w starciu z Elaną, gdzie brakowało okazji bramkowych. W kolejnych minutach próby doprowadzenie do wyrównania podejmowali jeszcze Kędziora, Bogusz i Podgórski. Golem powinna zakończyć się kontra z doliczonego czasu gry pierwszej części, gdy na bramkę gospodarzy pędziło czterech naszych zawodników. Akcja została jednak źle rozegrana. Ruch schodził na przerwę przegrywając, lecz z nadziejami wyczekiwaliśmy drugiej połowy, wierząc, że po uporządkowaniu pewnych elementów gry, nasz zespół ruszy do skutecznego odrabiania strat.
Niestety kilka minut po przerwie miejscowi zdobyli kolejnego gola. Po szybkiej wymianie podań przed Lechem znalazł się Kurbiel i pewnym strzałem trafił do siatki. W tym momencie mecz dla „Niebieskich” właściwie się skończył. Błękitni grali „swoje” – oddalali grę od własnej bramki, wybijali chorzowian z uderzenia i konstruowali kolejne szybkie ataki, które często nasz zespół inicjował sam grając niedokładnie. W drugiej części spotkania trudno odnaleźć jakiekolwiek pozytywy. Ruch był wyraźnie słabszy od wybieganych i zdyscyplinowanych gospodarzy i to oni byli bliżsi zdobycia kolejnych bramek.
Przed „Niebieskimi” długa i bolesna podróż do Chorzowa. Gorycz porażki trzeba jednak przełknąć jak najszybciej. W tym roku do rozegrania pozostało jeszcze pięć spotkań. Biorąc pod uwagę potencjał naszej drużyny, każdy z tych meczów, jesteśmy w stanie wygrać. Pierwsza przeszkoda to Pogoń Siedlce, którą podejmiemy w sobotę 3 listopada. Do zobaczenia na Cichej!
Naszą tradycyjną relację „minuta po minucie” znajdziecie TUTAJ.
Błękitni Stargard – Ruch Chorzów 3:1 (2:1)
1:0 Piotr Kurbiel, 7 min.
2:0 Adrian Kwiatkowski, 17 min.
2:1 Mateusz Bogusz, 25 min.
3:1 Piotr Kurbiel, 52 min.
Błękitni: Rzepecki – Patrzykąt, Baranowski, Ogrodowski, Rogala – M. Kwiatkowski (87 Włóka), Shimmura, Cywiński (80 Karmański), Starzycki (77 Orłowski), A. Kwiatkowski – Kurbiel (90 Ostrowski); trener: Adam Topolski.
Rezerwowi: Skwirut, Gawron, Brzeziański.
Ruch: Lech – Duriska, Kulejewski, Obst, Miahkow – Urbańczyk (46 Mandrysz), Walski – Kowalski (64 Wdowik), Bogusz, Podgórski (80 Nowakowski) – Kędziora (64 Balicki); trener: Dariusz Fornalak.
Rezerwowi: Wilk, Jaworek, Małkowski.
Żółte kartki: Cywiński – Walski.
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).










Napisz komentarz
Komentarze